Idealna związek - przetrwa wszystko ?

Idealna związek - przetrwa wszystko ?

niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 3 "Błędne koło" II



     Wszedł powoli do mieszkania. Odłożył rzeczy w przedpokoju. Wszędzie panował mrok. Już z dołu, gdy podjeżdżał pod blok widział, że światło jest powyłączane. W powietrzu unosił się jednak zapach pieczonego kurczaka, który przyjemnie podrażniał jego kubki smakowe. W tej chwili poczuł ogromny głód. Zajrzał do salonu. Zastał tam gustownie przystrojony stół. Wszędzie porozstawiane były świece. Uśmiechnął się. Jednak musiał przyznać, że Hana  zmieniła się diametralnie w tak krótkim czasie.



-O, już jesteś.- usłyszał głos kobiety wchodzącej właśnie do pokoju.



     Jego wzrok powędrował w jej stronę.  Miała na sobie swoją ulubioną szarą sukienkę przed kolano i lekko pofalowane blond włosy luźno opadające na jej ramiona. Do tego czarne szpilki wydłużające jej i tak długie nogi. Pięknego widoku nie zmąciły nawet widoczne ślady po porwaniu. 



-No nareszcie udało mi się wydostać z tego kotła.- uśmiechnął się błogo.- A widzę, że całe szczęście, bo inaczej dużo by mnie ominęło.

-No masz rację.- odparła z uśmiechem kobieta.



      Chirurg podszedł do niej i  odgarnął niesforne kosmyki włosów z jej twarzy. Pocałował ją czule na powitanie.



-Jesteś idealna, wiesz?- zapytał brunet, gdy się od siebie oderwali.



         Słowa mężczyzny wywołały gigantyczny rumieniec na jej twarzy.



-Idź się lepiej wyszykować, bo mam dla Ciebie też inne atrakcje.

-No to idę.



       Kobieta, gdy jej ukochany zniknął za drzwiami sypialni, przyszykowała całą resztę. Wyciągnęła gorący posiłek na talerze i przyniosła wino.  Usiadła do stołu i czekała na niego.  Krótko później dołączył do niej mężczyzna. Był już odświeżony. Ubrał nawet specjalnie dla niej błękitną koszulę, za którą wprost szalała. Do tego zniewalający zapach jego perfum, który przyprawiał ją o zawrót głowy. Zaczęli jeść. Dziewczyna jednak kompletnie nie umiała się skupić na niczym. Była bardzo rozkojarzona. Nie do końca zdawała sobie sprawę, co się z nią dzieje. Niby słuchała o czym jej facet opowiadał, ale tak naprawdę myślała tylko o tym,  żeby skończyć już te gadaninę i przejść do konkretów. Miała na niego niesamowitą ochotę. Nie poznawała siebie.  Jej ciało wprost krzyczało. Potrzebowała go. Z ulgą stwierdziła, że Gawryło  właśnie przełykał ostatni kęs dania. Uśmiechnęła się szeroko i wstała od stołu zgarniając brudne naczynia.



-Dawno nie jadłem czegoś tak dobrego.

-Teraz mogę Ci obiecać, że postaram się jak najczęściej gotować.



        Wyszła pospiesznie do kuchni i wrzuciła wszystko do zlewu. „Zmywanie może poczekać. Teraz jest Twój czas Goldberg. Tylko tak zapomnisz.”- pomyślała biorąc głęboki oddech wsparta o kuchenny blat. Wypuściła głośno powietrze i odwróciła się. Jej oczom ukazała się sylwetka Piotra. Stał tak oparty o ścianę z lampką niedopitego wina w dłoni. Przyglądał się jej. Poczuła przyjemne mrowienie w podbrzuszu. Na jej ustach pojawił się zalotny uśmiech. Tak właśnie działał na nią chirurg. Nie potrafiła się mu oprzeć. Wyglądał po prostu aż nazbyt pociągającoprzynajmniej jak dla niej.  Był najzwyczajniej w świecie bardzo męski. Postawił kieliszek na stole. Blondynka nieświadomie pobudzała jego zmysły. Przygryzła dolną wargę i palcem przywołała go do siebie.  Zdziwiła go jej śmiałość, ale w tej chwili mógł poddać się każdemu jej rozkazowi. Wyglądała uroczo i niewinnie, a zarazem niesamowicie seksownie i  stanowczo. Podszedł w jej stronę. Stanęli naprzeciw siebie. Patrzyli sobie w oczy. Oboje płonęli, czego dowodem były iść roziskrzone spojrzenia.  Ich twarze dzieliły milimetry. Gawryło nie wytrzymał i pierwszy wpił się w jej usta. Całował ją zachłannie, ale z gracją. Pogłębiał maksymalnie pieszczotę drażniąc językiem jej podniebienie. Uniósł jej nogę ku górze, a ona oplotła  go w pasie. Chwycił ją mocno i posadził sobie na biodrach. Wsunął obie dłonie pod materiał sukienki. Przeszedł przez jej ciało przyjemny dreszcz. Poczuła jego ciepło na swoich pośladkach.  Po chwili wylądowała na chłodnym blacie. Zadrżała. Sprawnymi ruchami palców rozpięła jego koszulę , która po chwili leżała już na ziemi. Przejechała po jego nagim torsie i zatrzymała się na pasku u jego spodni. Nie umiała sobie z nim zbytnio poradzić, ale krótko później jeansy powędrowały  w ślad za jego koszulą. Pocałowała go namiętnie i kolanem ocierała się o jego nabrzmiałą męskość.  Prowokowała go. Przyciągnęła go z całej siły do siebie. Błądził rękoma po jej plecach. Rozpiął jej sukienkę odsłaniając jej jędrne piersi zakryte koronkowym, czarnym stanikiem. Gładził delikatnie jej plecy od łopatek przejeżdżając wzdłuż kręgosłupa.  Przyprawiało ją to  gęsią skórkę.  Chwilę później Piotr pieścił już nagi biust blondynki pozbawiony bielizny, która również wylądowała na ziemi.  Powoli ugniatał każdą z nich, a z jej ust wydobywały się ciche pomrukiwania przyjemności. Garwyło mimowolnie uśmiechnął się. Jej zachowanie motywowało go do działania.  Zsunął z jej bioder sukienkę. Przejechał rękoma po jej rozgrzanych udach.  Zatopił się z pocałunkami  w jej szyi. Było jej tak dobrze, że przymknęła oczy. Jednak oprzytomniała.



-Chodźmy do sypialni.- powiedziała chcąc zejść z blatu.



         Mężczyzna był szybszy i  dziewczyna wylądowała w jego ramionach. Pocałowali się kolejny już raz. Hana wtuliła się w jego biceps. Czuła się w pełni zadowolona. Byli teraz tylko i wyłącznie dla siebie.  Chirurg wypiął dumnie pierś i kroczył ze swoją kobietą na rękach w stronę sypialni. Gdy weszli położył ją na łóżku  kładąc się na niej.  Złączyli się ponownie w pocałunku.  Blondynka po omacku zdjęła bokserki Piotra. Był gotowy. Na jej policzkach widniały rumieńce. Było jej naprawdę gorąco.  Wyczuł to. Pozbył się ostatniej części jej garderoby.  Delikatnie napierał na nią. Obdarowywał pieszczotami całą powierzchnię jej ciała. Całował twarz przejeżdżając aż do dekoltu. Ona nie pozostała mu dłużna. Masowała jego barki i kark. Szeptała jego imię cicho wzdychając. Przygryzała nieznacznie płatki jego uszu. Nie potrafiła już wytrzymać.



-Piotr. Kochaj się ze mną!- wymamrotała.



         Więcej słów nie potrzebował. Pogładził czule jej uda i rozłożył jej nogi. Umiejscowił się wygodnie między nimi, aby być jak najbliżej lekarki. Goldberg poczuła, jak wchodzi w nią. Przeszył ją ból. Jednak z każdym jego powolnym i stanowczym ruchem ustępował. Poruszał biodrami niespiesznie i miarowo. Zaczęło jej się kręcić w głowie. Oboje mieli przymknięte oczy. Wsparł swą głowę na jej ramieniu.  Kobieta obejmowała go swoimi drobnymi rękoma i przyciągała maksymalnie ku sobie. Co chwilę cicho pojękiwali.  Zbliżali się ku końcowi. Przyspieszyli. Fala przyjemności wypełniła ich ciała rozrywając wnętrze dziewczyny na miliony kawałeczków.. Ciało blondynki wygięło się niczym łuk.  Piotr splótł ich dłonie ze sobą i spojrzał na jej twarz. Znowu byłą dla niego tą kruchą kobietą, w której się zakochał.  Otworzyła oczy. Ich spojrzenia się spotkały. Czuli totalną satysfakcję. Opadł zmęczony u jej boku. Leżeli wpatrując się w sufit i normowali oddechy. Blondynka wdrapała się na niego przerzucając nogę przez jego biodro. Wtuliła się w jego ramiona wdychając jego perfumy. Ucałował ją w czubek głowy i zatopił się w jej gęstych blond włosach.



-Kocham Cię.- wyszeptała ginekolog rysując na jego brzuchu niezrozumiałe kształty.



        Przysypiała już. Miała zamknięte oczy. Było jej dobrze, ale nie miała siły na więcej.



-Wyjdziesz za mnie?- zapytał niespodziewanie Gawryło.

-Słucham?- odparła dziewczyna  analizując słowa ukochanego, które natychmiast oddaliły od niej jakiekolwiek zmęczenie.

-Chcę,  żebyś została moją żoną. – stwierdził pewnie mężczyzna.



         Pani doktor długo milczała. Była zmieszana tak nagłą propozycją. Odsunęła się od niego. Serce waliło jej jak oszalałe.



-Wiesz dobrze, że Cię kocham.-zaczęła kobieta niepewnie.-  Ale to nie jest dla mnie łatwe. To jeszcze nie ten czas, nie ten moment. Ja muszę to poczuć. Muszę być pewna. Teraz mamy zbyt wiele rzeczy wspólnie do poukładania. Mam nadzieję, że mnie rozumiesz.

-Poczekam. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.- powiedział uśmiechając się szeroko.



          Przysunął się w jej stronę i mocno do niej się przytulił. Pocałowali się i zamknął oczy. Zasnął niemal od razu. Hana natomiast mierzwiła ciemne włosy mężczyzny. Myślała nad jego propozycją, ale jednak zmęczenie i ją pokonało. Usnęła w ślad za swoim facetem. Nagle poczuła, że Piotr wstaje z łóżka. Musiał już być ranek. Nie miała jednak ochoty otwierać oczu. Przekręciła się tylko na drugi bok. Pamiętała jedynie, że Gawryło pocałował  ją w czoła i trzask drzwi wyjściowych. Otuliła się kołdrą i znowu odpłynęła. Obudził ją dręczący sygnał dzwonka jej komórki.  Zaspana spojrzała na wyświetlacz. Dzwonił Przemek.



-Hej braciszku.- przywitała się Goldberg odbierając telefon.- Jak tam w tych twoich ciepłych krajach?

-….

-U mnie? No jak to u mnie. Wszystko dobrze. Idzie do przodu. W szpitalu straszny młyn i nie mam czasu na nic innego. Dzisiaj akurat mam wolne to mogę trochę odespać.

-…

-Nie no. Co ty mówisz? Nie przeszkadzasz. I tak miałam już wstawać.

-…

-Co słychać u innych? No Wiki zaczyna zdobywać coraz więcej pacjentów. Razem z Adamem starają się rozgryźć takiego faceta, który trafił jakiś czas pod skrzydła Falkowicza, ale nie umieją sobie jakoś poradzić. Agata zdała jednak ten egzamin i wróciła na internę do Marka. A u reszty po staremu.

-…

-No, ale opowiadaj jak u ciebie? Kiedy planujesz wrócić?

-…

-No to pamiętaj, że wszyscy tutaj na ciebie czekają i nie daj się tam zabić. Tęsknię braciszku. Pa.

-…



            Po rozmowie blondynka niechętnie podniosła się łóżka. Udała się do łazienki w celu dokonania porannej toalety. W odbiciu lustrzanym dostrzegła zmęczenie, ale jak sama musiała przyznać promieniała. Jednak seks to dobra metoda na odreagowanie dla niej. Gdy już się ogarnęła poszła do kuchni. Na stole stały kanapki i liścik od Piotra.



 „Smacznego! Kocham! P.”



             Niby dwa słowa, a jej sprawiły tyle przyjemności. Uśmiech nie schodził z jej twarzy. Leniwie zaczęła jeść.  Gdy kończyła kolejną już kromkę usłyszała dzwonek do drzwi. Zdziwiła się bardzo, bo ostatnio nikt ich nie odwiedzał, a już tym bardziej ona z nikim się nie umawiała. Poszła jednak do drzwi. Trochę się bała. Spojrzała przez wizjer i bez wahania otworzyła drzwi.



-Cześć Hana. Mogę na chwilę?-  powiedziała stojąca w progu Starska.

-Hej. Jasne. Wchodź.- odparła blondynka robiąc miejsc przyjaciółce.- Mam nadzieję, że wybaczysz mi bałagan, ale nie spodziewałam się gości.



            Kobiety skierowały swoje kroki do kuchni. Hana jak gdyby nigdy nic zasiadła ponownie do stołu i zaczęła kończyć  posiłek. Lena  stanęła jak wryta widząc na kuchennej ziemi rozrzucone ubrania swoich przyjaciół.  Zmieszała się i usiadła koło blondynki przy stole. Dziewczyna właśnie skończyła jeść i wstała chcąc odłożyć talerz do zlewu. Brunetka nie wiedziała, od czego zacząć i jak dobrać słowa.



-Napijesz się czegoś?- z zamyślenia wyrwał ją głos Goldberg,

-Tak. Chętnie. Kawę.- odpowiedziała szybko.- Widzę, że dosyć dobrze dzieje się między Wami. Jak rozumiem wszystko wraca do normy?- stwierdziła wskazując na leżące obok  rzeczy.



           Ginekolog trochę zmieszała się. Na wspomnienie wczorajszego wieczoru na jej policzkach zagościły rumieńce.

-Bardzo dobrze.  Dawno już tak się nie czułam. – odpowiedziała stawiając czajnik z wodą i sypiąc do kubków kawę.- Co Cię do mnie sprowadza?

-Martwię się o Ciebie.  Dawno się nie widziałyśmy i chciałam dowiedzieć się, jak sobie radzisz.

-Mogłaś zapytać Piotra.

-Tak mogłam. Rozmawiałam z nim nawet, ale chyba sama doskonale zdajesz sobie sprawę, że on nie wie o wszystkim.  Wiem, że nie mówisz mu całej prawdy.

-Ty to mnie jednak za dobrze znasz.-uśmiechnęła się pod nosem  blondynka.

-No, więc mów.

-Dużo tego w sumie i nie wiem od czego zacząć.

-To może powiesz mi, co takiego zrobiła Tosia, że tak nagle się zmieniłaś?

-Dzieci mają inne spojrzenie na świat. Dla nich wiele rzeczy jest zwyczajnie prostszych. Ona mi jedynie uświadomiła to, że sama to wszystko komplikuje, że łatwiej zapomnę o tych wszystkich wydarzeniach sprzed tygodni, jeśli będę mieć przy sobie bliskich.

-Czyli jak rozumiem wróciłaś na stałe do Piotra?

-Wychodzi na to, że tak. On mi się nawet oświadczył.

-To wspaniale. Kiedy mam się szykować na ślub? Bo chyba będę waszą świadkową, prawda?

-Nie wiem. Poprosiłam go o czas.

-Nie zgodziłaś się od razu?

-Lena. Ja nie jestem jeszcze gotowa po tym wszystkim. Sama do końca nie wiem, jak ja tratuję to, co jest między nami.- powiedziała stawiając na stole kubki z gorącymi napojami siadając naprzeciw niej.

-Rozumiem Cię. Po tym, co Ci ten facet zrobił na pewno nie jest Ci łatwo zaufać żadnemu facetowi.

-Masz rację. To jego ciągłe bicie. Do tej pory zostały mi ślady.

-Hana doskonale wiesz, że nie to mam na myśli.-  odparła Lena patrząc jej prosto w oczy.- Obie wiemy, co ten facet Ci robił. Jestem lekarzem. Pamiętaj o tym. Poza tym mnie  nie oszukasz. Nie wierzyłam, gdy zaprzeczałaś. Innych możesz okłamywać, bo Ci uwierzyli, ale nie mnie.

-Proszę. Chcę o tym zapomnieć.- powiedziała łamiącym się głosem. W oczach Hany stanęły łzy. Spuściła głowę.

-Pomożemy Ci, szczególnie Piotr. Nie mam zamiaru do tego wracać. Będzie dobrze.

-Dziękuję.- powiedziała  Goldberg hamując płacz.- Wiesz jednak, co jest najgorsze? Czuję się jakbym traktowała go jak przedmiot. Tak jak ten facet mnie, gdy mnie gwałcił. Jestem egoistką. Potrzebuję seksu z Piotrem tylko po to, aby zapomnieć o tym wszystkim, żeby się wyłączyć, ale kompletnie nie wiem, czy coś poza tym nas łączy.

-Tylko tak Ci się wydaje. Ułoży się Wam. Zobaczysz. To wszystko jest jeszcze świeże. Musisz dać sobie pomóc.

-A co u Ciebie i Witka?- zapytała kobieta zmieniając temat ocierając łzy z policzków.



           Zaczęły długą rozmowę o tym, co ostatnio działo się u Latoszków. Musiały nadrobić trochę straconego czasu. Nim się obejrzały dochodziła 18. Starska musiała wracać do domu. Pożegnały się i Hana ponownie została sama. Zrobiła obiad i czekała na ukochanego. Kilkadziesiąt minut później mężczyzna pojawił się w domu. Czule przywitali się i zjedli wspólnie posiłek. Dzielili się wrażeniami dzisiejszego dnia.  Posprzątali i zasiedli przed telewizorem oglądając  jakiś beznadziejny film. Bardziej byli skupieni na sobie niż na oglądaniu. Dziewczyna leżała z głową na jego kolanach, a on gładził jej włosy. W końcu nachylił się i pocałował ją. Blondynka pogłębiła pieszczotę.



-Powtórka z wczoraj?- zapytał odrywając się od niej.

-Z Tobą? Oczywiście.- powiedziała z uśmiechem przyciągając go ponownie do siebie.

Witajcie! Przepraszamy za opóźnienie, ale bardzo się starałyśmy, aby ta część wyglądało jako tako. Prosimy o szczere komentarze. Następna część może ukazać się we wtorek, ale niczego nie obiecujemy. ;) Ta część jest ze specjalną dedykacją dla Kingi i Martyny, które wiedzą za co. :) Dziękujemy im za nasz wspólny wyjazd do Warszawy i obiecujemy, że niedługo się widzimy się tam ponownie. :) Pozdrawiamy! Agatka & Agnes

22 komentarze:

  1. ojej, rzeczywiście dopracowane i takie przyjemne, a zarazem głębokie. Macie ciekawy pomysł na przezycia Hany i cos czuje, że w koncu się cos wydarzy, że nie będzie tak sielankowo? ;p Na pewno szykuję się coś ciekawego, czekam na nexta!

    L.

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo podoba mi się ta część taka.... hmmm cukrowa :D oby więcej takich ;p ale coś mi się wydaje ze tak miło nie będzie... mam nadzieję że dodacie nexta we wtorek, bo my tu wszyscy z niecierpliwością czekamy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. super czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmmm ciekawe co ta Hana ukrywa, i dlaczego nie zgodziła się na ślub.

    OdpowiedzUsuń
  5. No jak wy piszecie! Nexta długo nie ma ale jak już jest to taki perfect! Dopracowany i wgl. Love it' ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne! Szkoda ze tak rzadko dodajcie nexty, bo naprawdę przyjemnie się to czyta. Macie talent!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, że powróciłyście do swoich nicków i olałyście tamtą sprawę.
    Poza tym, ta część świetna! Zbliżenie napisane tak lekko, że chciało się czytać.
    Podoba mi się Wasze opowiadanie.
    Bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliiiiiczneeeee ♥♥♥♥♥ Kocham wasze opowiadanie ;3/ Hapisia

    OdpowiedzUsuń
  10. Wasze oopo jest cudowne , czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  11. niesamowite *.*

    OdpowiedzUsuń
  12. WOW extra <333

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowne , czekam na nexta jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  14. po prostu boskie <33
    ja też czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziewczyny, dziękuję! Jesteście genialne:)) z niecierpliwością czekam na następne części!
    P.S. Do zobaczenia niedługo!

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam was macie ogromny talent no i oczywiście wenę. Wasze opowiadania są zupełnie inne od pozostałych(mam na myśli opo innych ludzi)ale chyba to je tak najbardziej wyróżnia,po prostu są orginalne i za to je tak lubie.
    PS:
    Jeśli mogę zapytać to ile przewidujecie części?
    Pozdrawiam no i oczywiście na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym rozdziale części miało być jeszcze 3 plus dwa, kolejne rozdziały. Pozdrawiam! Agnes

      Usuń
    2. no to czekamyy, wtorek już dawno minął!!! :D
      L.

      Usuń