Idealna związek - przetrwa wszystko ?

Idealna związek - przetrwa wszystko ?

piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 3 "Błędne koło" I



           Promienie słońca głaskały przyjemnie twarz chirurga. Leżał tak z zamkniętymi oczyma, bo wcale nie miał ochoty wychodzić dzisiaj z łóżka. Jednak obowiązki nie mogły dłużej czekać. Na oślep starał się wymacać na łóżku swoją kobietę. Otworzył oczy i nigdzie jej nie zauważył.  Trochę go to zdziwiło, ale do jego uszu dobiegły szmery. Uśmiechnął się mimowolnie i przetarł twarz dłońmi. Musiał przyznać, że po ostatniej nocy był jednak lekko obolały. Chyba się odzwyczaił od takich wrażeń. Podniósł się z łóżka. Nie miał nawet ochoty się ubierać. Skierował się do swojej dziewczyny.  Ujrzał ją stojącą przy blacie kuchennym. Blondynka odziana w jego białą koszulę ledwo zakrywającą jej jędrne pośladki kroiła zacięcie kolejne warzywa na kanapki. Oparł się o futrynę krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej. Przyglądał się jej zgrabnym ruchom i falującym blond włosom.  Spojrzał na jej wyrzeźbione nogi, które dalej były pokryte warstwą starych ran i siniaków.  Aż dziwne, że jeszcze się nie wygoiły. Teraz już doskonale rozumiał, co Hana przeżywała od tamtego czasu. Przypomniała mu się cała ich nocna rozmowa.

            Poczuł na swojej dłoni delikatne muśnięcia. Domyślił się, że Goldberg opuszkami palców kreśli na jego skórze niewielkie serduszka. Uśmiechnął się na samą myśl, że ma ją teraz przy sobie. 

-Czemu nie śpisz?- wyszeptał Piotr otwierając oczy i całując kobietę w szyję.
-Nie mogę usnąć. Cały czasu myślę.- odparła obracając się w jego stronę.
-O czym tak myślisz?- zapytał zatroskany mocno przytulając ją do siebie.- Znowu wszystko do Ciebie wraca?
-Nie. Tym razem nie.- powiedziała uśmiechając się do niego.-Po prostu myślę o tym, jaka ostatnio byłam głupia.
-Dlaczego?
-Bo Ty cały czas przy mnie byłeś. Nie odpuściłeś chociaż miałeś ku temu już tyle okazji. Byłam dla Ciebie strasznie okropna, ale teraz wiem, jak Cię to krzywdziło. Kochasz mnie i teraz jestem już pewna, że też Cię kocham. Nie pozwolę już, żeby coś Nas rozdzieliło. Te ostatnie wydarzenia chyba wiele mi uświadomiło.
-Wiesz Hana. Nie tylko Tobie. Wielokrotnie, zwłaszcza ostatnio, towarzyszyły mi takie myśl, żeby odpuścić. Rzucić to wszystko w cholerę i poddać się. Nie widziałem sensu dalszej walki, ale kiedy obserwowałem , jak zmieniłaś swoje zachowanie względem Tosi, kiedy przestałaś być taka oschła dla niej to przypomniałaś mi dawną siebie. Nabrałem znowu nadzieję, że wszystko wróci do normy.
-Obiecuję Ci, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby tak się stało. Za dużo złego już Nas spotkało. Nie pozwolę sobie na to, żebyśmy znowu się rozstali. Nie przeżyłabym tego.- szeptała wzruszona kobieta.- Dziękuję Ci, że nie odpuściłeś. Będę Ci wdzięczna za tą walkę do końca życia. Jeszcze nikt tyle dla mnie nie poświęcił. Nie zawiedziesz się już na mnie. Odwdzięczę Ci się za to najlepiej jak potrafię.
-Kocham Cię.- powiedział Piotr.

               Przyciągnął dziewczynę do siebie i pocałował. Drobny gest przepełniony czystym uczuciem dowodził szczerości, jaka zapanowała w nich w tym momencie. Blondynka przylgnęła do niego całym swoim drobnym ciałem. W końcu byli w odpowiednim miejscu i z odpowiednią osobą u boku. Hana oparła swoje czoło o głowę partnera i wyszeptało ledwo słyszalnie „Kocham Cię.”. Rozmawiali ze sobą jeszcze bardzo długo. Musieli przebrnąć w końcu przez trudne tematy, które ich rozdzieliły w jakikolwiek sposób. Wyjaśnili sobie wszystko począwszy od powrotu Jamesa i ich rozstania, przez pojawienie się Soszyńskich, aż po porwanie. Atmosfera między nimi oczyściła się. Poznali swoje wzajemne uczucia i nie obyło się bez kilku łez. Człowiek powinien znać wszystkie swoje emocje. Teraz dokładnie wiedzieli na, co mogą sobie pozwolić, jakie mieć względem siebie oczekiwania. Zasnęli w swoich objęciach dopiero nad ranem.

               Gawryło otrząsnął się ze wspomnień. Z uśmiechem na twarzy stwierdził, że jego kobieta chyba już kończy przygotowywać śniadanie. Był głodny jak wilk. Podszedł do niej od tyłu i wtulił się w jej plecy.  Jego dłonie spoczęły na brzuchu blondynki. Przyciągnął ją mocno do siebie. Hana cicho zaśmiała się z tego.

-Hej. Obudził się już śpiący królewicz?- zapytała tryskając humorem kobieta i nakryła swoją ręką jego palce.
-Hej.- odparł całując ją w skroń.- Obudził się tylko szkoda, że samotnie w takim wielkim łóżku.
-No wybacz, ale ktoś musiał Ci zrobić śniadanie. Lepiej się pośpiesz, bo dochodzi 8, a zaczynasz dyżur o 9. Jak zwykle wyjdziesz spóźniony.
-Noo oczywiście. Z Twojego powodu zawsze chętnie się spóźnię.- powiedział puszczając do niej oczko i zjechał niżej rękoma.
-Zapomnij! Teraz jedz i marsz do pracy.
-Tak jest szefowo!- odparł grzecznie mężczyzna salutując ukochanej.
-Ale może zacznij od prysznica i weź się ubierz świntuchu.- powiedziała wybuchając śmiechem.
-Masz coś do mojego nagiego wyglądu? W nocy jakoś Ci to nie przeszkadzało.
-Noo i mnie dalej nie przeszkadza, aczkolwiek wolałabym, żeby żadna kobieta w szpitalu nie oglądała mojego faceta w naturze.
-Masz rację. Ten widok jest zarezerwowany wyłącznie dla Ciebie.- powiedział brunet całując dziewczynę w policzek i podrygując wesoło wyszedł z kuchni.

               Kobieta tylko z niedowierzaniem pokręciła głową. W dalszym ciągu nie wierzyła, że ma u swojego boku takiego wariata i do tego kocha go całą sobą. Uwielbia każdy milimetr jego ciała, jego fantastyczny charakter. Usiadła do stołu i zaczęła jeść. Po chwili dołączył do niej Piotr, który już był całkowicie ubrany i wypachniony. Jedli i cały czas się wygłupiali. Humory ewidentnie im dopisywały. Po czułym pożegnaniu Gawryło około 8.30 opuścił dziewczynę i udał się do pracy.  Hana sprzątnęła po śniadaniu. Zajrzała przy okazji do lodówki. Miała plany na wieczór. Chciała zrobić swojemu mężczyźnie niespodziankę i ugotować coś specjalnego na kolację. Jednak w ich kuchni świeciły pustki. Chociaż w sumie nie mogła się spodziewać niczego po tym ich weekendzie. Musiała iść sama do sklepu. Na tę myśl przeszedł ją dreszcz. Mimo wszystko dalej miała opory przed samodzielnym wychodzeniem z domu. Nigdzie nie wychodziła jeszcze do ludzi bez chirurga. Wzięła głęboki oddech i postanowiła zawalczyć ze swoim strachem. Szybko udała się do sypialni i narzuciła na siebie luźny podkoszulek i spodnie z dresu. Nie chciała wzbudzać żadnego zainteresowania wśród sąsiadów.  Chwyciła do ręki portfel  i wybiegła zamykając mieszkanie. Ciepłe powietrze uderzyło w jej nozdrza.  Przemierzała  spokojnie kolejne metry dzielące ją od osiedlowego hipermarketu. Weszła do środka.  W sklepie nie było zbyt dużego ruchu, co niezmiernie ją ucieszyło. Szybko przeszła przez alejki zgarniając potrzebne produkty.  Nie zwracała uwagi na otoczenie. Zapłaciła przy kasie za zakupy i pospiesznie wyszła. Szła obładowana  torbami. Myślami odpłynęła do dzisiejszego wieczora. Musiała dopracować  do perfekcji plan działania. Po chwili z zamyślenia wyrwał ją dotyk, który poczuła na swojej dłoni. Serce zabiło jej szybciej. Obróciła się w tamtą stronę i ujrzała dziewczynkę w wieku Tosi. Kojarzyła ją.  Mała brunetka była córką sąsiadów Piotra. Miała na imię Julia i pamiętała, że często bawiła się na podwórku z Soszyńską. Obserwowała je z okna sypialni, kiedy córka Gawryły odwiedzała go tuż po jej porwaniu. Widziała, że dziewczynki miały ze sobą dosyć dobry kontakt.

-Dzień dobry!
-A witaj.- odparła ciepło Hana na przywitanie.
-Przepraszam, że tak Panią zaczepiam, ale chciałam się dowiedzieć, kiedy będzie u Państwa Tosia.
-Wiesz no właśnie wczoraj wróciła do domu. Byliśmy w weekend nad jeziorem. Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia, kiedy znowu nas odwiedzi.
-A to szkoda. Miałam nadzieję, że się znowu razem pobawimy.  Wie Pani są wakacje, a ja tak cały czas w domu i nudzi mi się strasznie.
-No , ale niedługo do szkoły. Nie cieszysz się, że znowu zobaczysz koleżanki?- zapytała kobieta uśmiechając się do dziewczynki.
-Cieszę się, ale to nie to samo.
Hana zaśmiała się lekko. Pamiętała, że będąc w tym wieku, co ta mała myślała identycznie, kiedy wakacje się kończyły.
- No wiem, wiem dokładnie jak się czujesz. Miałam tak samo, jak chodziłam do szkoły.
-Naprawdę. Pani to jeszcze pamięta?
-Noo oczywiście. Mieszkałam w Izraelu i tam jest zupełnie inny klimat niż tutaj. Tam jest o tej porze roku jeszcze cieplej. Z koleżankami najchętniej spędzałyśmy ten czas kąpiąc się w jeziorze, a nie siedząc w szkolnej ławce.
-Jak fajnie. Jeszcze cieplej jest? Chciałabym tam  kiedyś pojechać. Opowie mi Pani coś jeszcze?
- No jasne. Co chciałabyś wiedzieć?

                 Rozmawiając doszły pod sam blok, w którym mieszkały.  Pożegnały się. Hana dała małej swojego ulubionego batonika na drugie śniadanie. Dziewczynka szybko pobiegła na plac zabaw, a lekarka poszła do domu. Rozpakowywała torby i cały czas myślała o tej Julce, z którą dzisiaj tak długo rozmawiała. Musiała przyznać, że to bardzo pogodne dziecko. Przypominała jej siebie z dawnych lat. Z takimi rozmyśleniami zaczęła przygotowywać kolację dla ukochanego.

                  Dochodziła już powoli 18. Piotr szedł właśnie korytarzem w stronę lekarskiego. Przecierał twarz dłońmi. Był bardzo zmęczony. Miał ciężki dyżur. Został dzisiaj sam na chirurgii, co po wolnym weekendzie nie było szczytem jego marzeń. Chciał teraz jedynie wrócić do domu i odespać zaległe godziny. Wszedł wreszcie do pokoju lekarzy. Za biurkiem ujrzał Lenę.

-Hej Piotr.- przywitała się z nim Starska.- Jak tam?
-Cześć! No wiesz zależy o co pytasz. Dyżur ciężki, a reszta jak reszta.
-No domyślam się, że nie jest łatwo. A jak z Haną?
-Wiesz no niby jest dobrze, ale nadal nie mam pewności, czy wszystko będzie wracać do normy.
-No tyle już czasu minęło. Zmieniło się coś w jej zachowaniu?- dopytywała zatroskana internistka.
-No w stosunku do mnie przełamała się. Byliśmy na weekendzie z Tosią i chyba jakoś jej udało się dotrzeć do Hany, bo wobec małej też zaczęła się normalniej zachowywać.
-Tosi? Ale jak? Przecież to właściwie jeszcze dziecko.
-No ja też jestem zdziwiony, ale wiesz, że dla dzieci wiele rzeczy wydaje się bardziej oczywistych niż dla dorosłych. Prawdę mówiąc nie wiem, co mogła jej powiedzieć. Żadna z nich nie chciała mi powiedzieć. Może po prostu Tosia dała jej jakieś inne spojrzenie na to wszystko.
-No to chociaż tyle dobrze. Może z czasem faktycznie nabierze większego zaufania.
-Oby, bo naprawdę ostatnio nie wyglądało to zbyt kolorowo. Mam nadzieję, że to jakiś przełom.
-Kurczę, że też ona wtedy nie chciała niczyjej pomocy. Aż dziwne, że pozwoliła na to Tobie.
-Nie wiem do tej pory, dlaczego. Ale wiesz w sumie mam pewien pomysł. Skoro Hana przełamała się do Tośki to może też  Tobie udałoby się do niej dotrzeć?
-Tak sądzisz? W sumie może masz rację.
-No warto na pewno spróbować. Może wpadnij do niej jakoś. Ja mam na razie cały tydzień dyżury tak, więc Hana cały dzień siedzi sama w domu. Miałybyście czas, żeby na spokojnie ze sobą porozmawiać.
-To nie jest głupi pomysł. Wpadnę do niej jutro. Może mnie nie wyrzuci.
-No oby, bo mnie się kończą pomysły. Widzę, jak ona się męczy, a sama sobie nie da rady. Potrzebuje ewidentnie pomocy.
-Ok. Postaram się z nią jakoś dogadać. Może coś do niej trafi.
-Dobra. Ja muszę lecieć, bo padam na twarz.

                  Przebrał się szybko za parawanem. Wychodząc rzucił szybkie „Cześć” w stronę Leny. Udał się na parking i ruszył do domu.

Witamy! Przepraszamy za tak długą przerwę, ale tak jak mówiła wcześniej Agnes te opóźnienie było niezawnione przez nas. Prosimy Was kolejny raz o cierpliwość, gdyż w weekend na pewno nic się nie ukaże na blogu. Mamy nieco ważniejsze plany. Wybieramy się na podbój Warszawy, tak więc niczego nie napiszemy. Miłego czytania! Prosimy o szczere komentarze! ;) Pozdrawiamy! Znawczyni & Fanatyczka. :)

22 komentarze:

  1. Cudowne jak zwykle :) czekam z niecierpliwością na NeXT <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo Next prosimy

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam wasz styl pisania, i niezmiernie się cieszę, że blog "wrócił do życia". Liczę na to, że w przyszłym tygodniu będzie nam dane przeczytać kolejną część tego cuda. Pozdrawiam ;* / Hapicholiczka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. baardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega! :D Wrzucajcie next'a co drugi dzień . Plose...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak ! Jestem za ! Opowiadanie cudowne! Kiedy next ? =] ^^

      Usuń
  6. next !!! rewelka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. kie-dy-next ??? <3<3<###33333

    OdpowiedzUsuń
  8. extra , czekam na next a:):)

    OdpowiedzUsuń
  9. supe r, kiedy next ???

    OdpowiedzUsuń
  10. mega opo , mega blog - czekam m na c.d. :):):):)

    OdpowiedzUsuń
  11. czekam na next <3 :) ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. NEXT plllissskaaaa

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne :)
    Dajcie next!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. No no no ! Z niecierpliwością czekam na nexta <3 ^-^

    OdpowiedzUsuń
  15. Ej co jest ? *.*

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy next??????????????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! Kiedy ??? Czy w ogóle jeszcze o nas pamiętacie ?! =(

      Usuń
  17. DAJCIE WRESZCIE NEXT !!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń