Promienie słońca głaskały przyjemnie twarz chirurga. Leżał
tak z zamkniętymi oczyma, bo wcale nie miał ochoty wychodzić dzisiaj z łóżka.
Jednak obowiązki nie mogły dłużej czekać. Na oślep starał się wymacać na łóżku
swoją kobietę. Otworzył oczy i nigdzie jej nie zauważył. Trochę go to zdziwiło, ale do jego uszu
dobiegły szmery. Uśmiechnął się mimowolnie i przetarł twarz dłońmi. Musiał
przyznać, że po ostatniej nocy był jednak lekko obolały. Chyba się odzwyczaił
od takich wrażeń. Podniósł się z łóżka. Nie miał nawet ochoty się ubierać.
Skierował się do swojej dziewczyny.
Ujrzał ją stojącą przy blacie kuchennym. Blondynka odziana w jego białą
koszulę ledwo zakrywającą jej jędrne pośladki kroiła zacięcie kolejne warzywa
na kanapki. Oparł się o futrynę krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej.
Przyglądał się jej zgrabnym ruchom i falującym blond włosom. Spojrzał na jej wyrzeźbione nogi, które dalej
były pokryte warstwą starych ran i siniaków.
Aż dziwne, że jeszcze się nie wygoiły. Teraz już doskonale rozumiał, co
Hana przeżywała od tamtego czasu. Przypomniała mu się cała ich nocna rozmowa.
Poczuł na swojej dłoni
delikatne muśnięcia. Domyślił się, że Goldberg opuszkami palców kreśli na jego
skórze niewielkie serduszka. Uśmiechnął się na samą myśl, że ma ją teraz przy
sobie.
-Czemu nie śpisz?-
wyszeptał Piotr otwierając oczy i całując kobietę w szyję.
-Nie mogę usnąć. Cały
czasu myślę.- odparła obracając się w jego stronę.
-O czym tak myślisz?-
zapytał zatroskany mocno przytulając ją do siebie.- Znowu wszystko do Ciebie
wraca?
-Nie. Tym razem nie.-
powiedziała uśmiechając się do niego.-Po prostu myślę o tym, jaka ostatnio
byłam głupia.
-Dlaczego?
-Bo Ty cały czas przy
mnie byłeś. Nie odpuściłeś chociaż miałeś ku temu już tyle okazji. Byłam dla
Ciebie strasznie okropna, ale teraz wiem, jak Cię to krzywdziło. Kochasz mnie i
teraz jestem już pewna, że też Cię kocham. Nie pozwolę już, żeby coś Nas
rozdzieliło. Te ostatnie wydarzenia chyba wiele mi uświadomiło.
-Wiesz Hana. Nie tylko
Tobie. Wielokrotnie, zwłaszcza ostatnio, towarzyszyły mi takie myśl, żeby
odpuścić. Rzucić to wszystko w cholerę i poddać się. Nie widziałem sensu
dalszej walki, ale kiedy obserwowałem , jak zmieniłaś swoje zachowanie względem
Tosi, kiedy przestałaś być taka oschła dla niej to przypomniałaś mi dawną
siebie. Nabrałem znowu nadzieję, że wszystko wróci do normy.
-Obiecuję Ci, że
zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby tak się stało. Za dużo złego już Nas
spotkało. Nie pozwolę sobie na to, żebyśmy znowu się rozstali. Nie przeżyłabym
tego.- szeptała wzruszona kobieta.- Dziękuję Ci, że nie odpuściłeś. Będę Ci
wdzięczna za tą walkę do końca życia. Jeszcze nikt tyle dla mnie nie poświęcił.
Nie zawiedziesz się już na mnie. Odwdzięczę Ci się za to najlepiej jak
potrafię.
-Kocham Cię.- powiedział
Piotr.
Przyciągnął dziewczynę
do siebie i pocałował. Drobny gest przepełniony czystym uczuciem dowodził
szczerości, jaka zapanowała w nich w tym momencie. Blondynka przylgnęła do
niego całym swoim drobnym ciałem. W końcu byli w odpowiednim miejscu i z odpowiednią
osobą u boku. Hana oparła swoje czoło o głowę partnera i wyszeptało ledwo
słyszalnie „Kocham Cię.”. Rozmawiali ze sobą jeszcze bardzo długo. Musieli
przebrnąć w końcu przez trudne tematy, które ich rozdzieliły w jakikolwiek
sposób. Wyjaśnili sobie wszystko począwszy od powrotu Jamesa i ich rozstania,
przez pojawienie się Soszyńskich, aż po porwanie. Atmosfera między nimi
oczyściła się. Poznali swoje wzajemne uczucia i nie obyło się bez kilku łez. Człowiek
powinien znać wszystkie swoje emocje. Teraz dokładnie wiedzieli na, co mogą
sobie pozwolić, jakie mieć względem siebie oczekiwania. Zasnęli w swoich
objęciach dopiero nad ranem.
Gawryło otrząsnął się ze wspomnień. Z uśmiechem na twarzy
stwierdził, że jego kobieta chyba już kończy przygotowywać śniadanie. Był
głodny jak wilk. Podszedł do niej od tyłu i wtulił się w jej plecy. Jego dłonie spoczęły na brzuchu blondynki.
Przyciągnął ją mocno do siebie. Hana cicho zaśmiała się z tego.
-Hej. Obudził się już śpiący królewicz?- zapytała tryskając
humorem kobieta i nakryła swoją ręką jego palce.
-Hej.- odparł całując ją w skroń.- Obudził się tylko szkoda,
że samotnie w takim wielkim łóżku.
-No wybacz, ale ktoś musiał Ci zrobić śniadanie. Lepiej się
pośpiesz, bo dochodzi 8, a zaczynasz dyżur o 9. Jak zwykle wyjdziesz spóźniony.
-Noo oczywiście. Z Twojego powodu zawsze chętnie się
spóźnię.- powiedział puszczając do niej oczko i zjechał niżej rękoma.
-Zapomnij! Teraz jedz i marsz do pracy.
-Tak jest szefowo!- odparł grzecznie mężczyzna salutując
ukochanej.
-Ale może zacznij od prysznica i weź się ubierz świntuchu.-
powiedziała wybuchając śmiechem.
-Masz coś do mojego nagiego wyglądu? W nocy jakoś Ci to nie
przeszkadzało.
-Noo i mnie dalej nie przeszkadza, aczkolwiek wolałabym,
żeby żadna kobieta w szpitalu nie oglądała mojego faceta w naturze.
-Masz rację. Ten widok jest zarezerwowany wyłącznie dla
Ciebie.- powiedział brunet całując dziewczynę w policzek i podrygując wesoło
wyszedł z kuchni.
Kobieta tylko z niedowierzaniem pokręciła głową. W dalszym
ciągu nie wierzyła, że ma u swojego boku takiego wariata i do tego kocha go
całą sobą. Uwielbia każdy milimetr jego ciała, jego fantastyczny charakter.
Usiadła do stołu i zaczęła jeść. Po chwili dołączył do niej Piotr, który już
był całkowicie ubrany i wypachniony. Jedli i cały czas się wygłupiali. Humory
ewidentnie im dopisywały. Po czułym pożegnaniu Gawryło około 8.30 opuścił
dziewczynę i udał się do pracy. Hana
sprzątnęła po śniadaniu. Zajrzała przy okazji do lodówki. Miała plany na
wieczór. Chciała zrobić swojemu mężczyźnie niespodziankę i ugotować coś
specjalnego na kolację. Jednak w ich kuchni świeciły pustki. Chociaż w sumie
nie mogła się spodziewać niczego po tym ich weekendzie. Musiała iść sama do
sklepu. Na tę myśl przeszedł ją dreszcz. Mimo wszystko dalej miała opory przed
samodzielnym wychodzeniem z domu. Nigdzie nie wychodziła jeszcze do ludzi bez
chirurga. Wzięła głęboki oddech i postanowiła zawalczyć ze swoim strachem.
Szybko udała się do sypialni i narzuciła na siebie luźny podkoszulek i spodnie
z dresu. Nie chciała wzbudzać żadnego zainteresowania wśród sąsiadów. Chwyciła do ręki portfel i wybiegła zamykając mieszkanie. Ciepłe
powietrze uderzyło w jej nozdrza.
Przemierzała spokojnie kolejne
metry dzielące ją od osiedlowego hipermarketu. Weszła do środka. W sklepie nie było zbyt dużego ruchu, co
niezmiernie ją ucieszyło. Szybko przeszła przez alejki zgarniając potrzebne
produkty. Nie zwracała uwagi na
otoczenie. Zapłaciła przy kasie za zakupy i pospiesznie wyszła. Szła
obładowana torbami. Myślami odpłynęła do
dzisiejszego wieczora. Musiała dopracować do perfekcji plan działania. Po chwili z
zamyślenia wyrwał ją dotyk, który poczuła na swojej dłoni. Serce zabiło jej
szybciej. Obróciła się w tamtą stronę i ujrzała dziewczynkę w wieku Tosi. Kojarzyła
ją. Mała brunetka była córką sąsiadów
Piotra. Miała na imię Julia i pamiętała, że często bawiła się na podwórku z
Soszyńską. Obserwowała je z okna sypialni, kiedy córka Gawryły odwiedzała go
tuż po jej porwaniu. Widziała, że dziewczynki miały ze sobą dosyć dobry
kontakt.
-Dzień dobry!
-A witaj.- odparła ciepło Hana na przywitanie.
-Przepraszam, że tak Panią zaczepiam, ale chciałam się
dowiedzieć, kiedy będzie u Państwa Tosia.
-Wiesz no właśnie wczoraj wróciła do domu. Byliśmy w weekend
nad jeziorem. Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia, kiedy znowu nas odwiedzi.
-A to szkoda. Miałam nadzieję, że się znowu razem
pobawimy. Wie Pani są wakacje, a ja tak
cały czas w domu i nudzi mi się strasznie.
-No , ale niedługo do szkoły. Nie cieszysz się, że znowu
zobaczysz koleżanki?- zapytała kobieta uśmiechając się do dziewczynki.
-Cieszę się, ale to nie to samo.
Hana zaśmiała się lekko. Pamiętała, że będąc w tym wieku, co
ta mała myślała identycznie, kiedy wakacje się kończyły.
- No wiem, wiem dokładnie jak się czujesz. Miałam tak samo,
jak chodziłam do szkoły.
-Naprawdę. Pani to jeszcze pamięta?
-Noo oczywiście. Mieszkałam w Izraelu i tam jest zupełnie
inny klimat niż tutaj. Tam jest o tej porze roku jeszcze cieplej. Z koleżankami
najchętniej spędzałyśmy ten czas kąpiąc się w jeziorze, a nie siedząc w
szkolnej ławce.
-Jak fajnie. Jeszcze cieplej jest? Chciałabym tam kiedyś pojechać. Opowie mi Pani coś jeszcze?
- No jasne. Co chciałabyś wiedzieć?
Rozmawiając doszły pod sam blok, w którym mieszkały. Pożegnały się. Hana dała małej swojego
ulubionego batonika na drugie śniadanie. Dziewczynka szybko pobiegła na plac zabaw,
a lekarka poszła do domu. Rozpakowywała torby i cały czas myślała o tej Julce,
z którą dzisiaj tak długo rozmawiała. Musiała przyznać, że to bardzo pogodne
dziecko. Przypominała jej siebie z dawnych lat. Z takimi rozmyśleniami zaczęła
przygotowywać kolację dla ukochanego.
Dochodziła już powoli 18. Piotr szedł właśnie korytarzem w
stronę lekarskiego. Przecierał twarz dłońmi. Był bardzo zmęczony. Miał ciężki
dyżur. Został dzisiaj sam na chirurgii, co po wolnym weekendzie nie było
szczytem jego marzeń. Chciał teraz jedynie wrócić do domu i odespać zaległe
godziny. Wszedł wreszcie do pokoju lekarzy. Za biurkiem ujrzał Lenę.
-Hej Piotr.- przywitała się z nim Starska.- Jak tam?
-Cześć! No wiesz zależy o co pytasz. Dyżur ciężki, a reszta
jak reszta.
-No domyślam się, że nie jest łatwo. A jak z Haną?
-Wiesz no niby jest dobrze, ale nadal nie mam pewności, czy
wszystko będzie wracać do normy.
-No tyle już czasu minęło. Zmieniło się coś w jej
zachowaniu?- dopytywała zatroskana internistka.
-No w stosunku do mnie przełamała się. Byliśmy na weekendzie
z Tosią i chyba jakoś jej udało się dotrzeć do Hany, bo wobec małej też zaczęła
się normalniej zachowywać.
-Tosi? Ale jak? Przecież to właściwie jeszcze dziecko.
-No ja też jestem zdziwiony, ale wiesz, że dla dzieci wiele
rzeczy wydaje się bardziej oczywistych niż dla dorosłych. Prawdę mówiąc nie
wiem, co mogła jej powiedzieć. Żadna z nich nie chciała mi powiedzieć. Może po
prostu Tosia dała jej jakieś inne spojrzenie na to wszystko.
-No to chociaż tyle dobrze. Może z czasem faktycznie
nabierze większego zaufania.
-Oby, bo naprawdę ostatnio nie wyglądało to zbyt kolorowo.
Mam nadzieję, że to jakiś przełom.
-Kurczę, że też ona wtedy nie chciała niczyjej pomocy. Aż
dziwne, że pozwoliła na to Tobie.
-Nie wiem do tej pory, dlaczego. Ale wiesz w sumie mam
pewien pomysł. Skoro Hana przełamała się do Tośki to może też Tobie udałoby się do niej dotrzeć?
-Tak sądzisz? W sumie może masz rację.
-No warto na pewno spróbować. Może wpadnij do niej jakoś. Ja
mam na razie cały tydzień dyżury tak, więc Hana cały dzień siedzi sama w domu.
Miałybyście czas, żeby na spokojnie ze sobą porozmawiać.
-To nie jest głupi pomysł. Wpadnę do niej jutro. Może mnie
nie wyrzuci.
-No oby, bo mnie się kończą pomysły. Widzę, jak ona się
męczy, a sama sobie nie da rady. Potrzebuje ewidentnie pomocy.
-Ok. Postaram się z nią jakoś dogadać. Może coś do niej
trafi.
-Dobra. Ja muszę lecieć, bo padam na twarz.
Przebrał się szybko za parawanem. Wychodząc rzucił szybkie „Cześć”
w stronę Leny. Udał się na parking i ruszył do domu.
Witamy! Przepraszamy za tak długą przerwę, ale tak jak mówiła wcześniej Agnes te opóźnienie było niezawnione przez nas. Prosimy Was kolejny raz o cierpliwość, gdyż w weekend na pewno nic się nie ukaże na blogu. Mamy nieco ważniejsze plany. Wybieramy się na podbój Warszawy, tak więc niczego nie napiszemy. Miłego czytania! Prosimy o szczere komentarze! ;) Pozdrawiamy! Znawczyni & Fanatyczka. :)
Next
OdpowiedzUsuńCudowne jak zwykle :) czekam z niecierpliwością na NeXT <3
OdpowiedzUsuńCudo Next prosimy
OdpowiedzUsuńUwielbiam wasz styl pisania, i niezmiernie się cieszę, że blog "wrócił do życia". Liczę na to, że w przyszłym tygodniu będzie nam dane przeczytać kolejną część tego cuda. Pozdrawiam ;* / Hapicholiczka :)
OdpowiedzUsuńbaardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMega! :D Wrzucajcie next'a co drugi dzień . Plose...;)
OdpowiedzUsuńTak tak ! Jestem za ! Opowiadanie cudowne! Kiedy next ? =] ^^
Usuńnext !!! rewelka :)
OdpowiedzUsuńkie-dy-next ??? <3<3<###33333
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńextra , czekam na next a:):)
OdpowiedzUsuńsupe r, kiedy next ???
OdpowiedzUsuńnext ! ;)
OdpowiedzUsuńmega opo , mega blog - czekam m na c.d. :):):):)
OdpowiedzUsuńczekam na next <3 :) ;**
OdpowiedzUsuńNEXT plllissskaaaa
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńDajcie next!!!
No no no ! Z niecierpliwością czekam na nexta <3 ^-^
OdpowiedzUsuńEj co jest ? *.*
OdpowiedzUsuńKiedy next??????????????
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Kiedy ??? Czy w ogóle jeszcze o nas pamiętacie ?! =(
UsuńDAJCIE WRESZCIE NEXT !!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń