Idealna związek - przetrwa wszystko ?

Idealna związek - przetrwa wszystko ?

niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 4 "W mroku dnia" II



             Po wyjściu mężczyzny Hana pozbierała się w sobie i poszła opowiedzieć Julce bajkę na dobranoc. Dziewczynka zasnęła krótko później wtulona w nią. Goldberg gładziła małą po głowie. Rozmyślała o tym, co niedawno wydarzyło się między nią a Piotrem. Jeszcze kilka dni temu przeżywali jedne z najpiękniejszych chwil w życiu, a teraz tkwili w niewiadomym punkcie w ich wzajemnych relacjach.


              Stała sama w ciemnym przedpokoju. Obserwowała Gawryłę, który czule zajął się Julką, prawie jak własnym dzieckiem.  Zaniósł śpiącą dziewczynkę do salonu i przykrył ją. Sam zdjął bluzę. W mroku zarysowały się przed jej oczyma męskie barki i umięśnione ramiona bruneta. Jej zmysły zaczęły szaleć.  Niesamowicie pragnęła go w tym momencie. Spuściła głowę chcąc opanować się jakoś, ale z każdą chwilą pożądanie w niej rosło. Szedł w jej stronę. Kiedy tylko zbliżył się do niej to w jej nozdrzach zagości zapach jego perfum. Straciła pełną kontrolę nad sobą. Pocałowała go z całą siłą, na jaką mogła sobie pozwolić. Jego dłonie spoczęły na jej pośladkach. Podniósł ją do góry. Całując się poszli do wspólnej sypialni.  Położył ją na łóżku. Zniecierpliwiony zdjął swój t-shirt. Opadł na nią. Wpił się w jej usta. Gładził opuszkami palców jej szyję. Przejechał na jej dekolt i zawędrował w dół aż do jej kobiecości. Pieścił ją. Następnie obdarowywał pocałunkami jej szyję i obojczyk. Wsunął jej ręce pod bluzkę i szybko odsłonił jej ciało. Odrzucił za siebie koszulkę Hany.  Zadrżała czując dotyk mężczyzny na swoich piersiach.  Zrobiło się jej strasznie gorąco. Zakręciło się w głowie. Zawzięła się w sobie. Oplotła nogami go w pasie i odepchnęła się z całej siły od łóżka. Przewróciła go na plecy i usiadła na nim okrakiem.  Nachyliła się i językiem zaczęła pieścić jego tors. Wargami muskała jego skórę. Rozpięła na oślep pasek jego spodni i zdjęła je z niego.  Czuła na swoim  udzie jego nabrzmiałą męskość.  Nie pozostawał jej dłużny.  Mierzwił jej blond włosy. Gładził jej łopatki. Później przejechał wzdłuż kręgosłupa.  Odpinał powoli pasek. Zsunął  ubranie z jej bioder. Jej ciało po prostu gotowało się. Serce biło jak oszalałe. Jej ukochany dokładnie wiedział, jak doprowadzić ją takiego stanu.  Poddawał się mu. Nawet nie zauważyła, gdy on ponownie leżał na niej. Jej mózg nie rejestrował niczego, poza rosnącą w niej rozkoszą.  Pozbył się jej stanika.  Ugniatał każdą z jej piersi. Całował je delikatnie. Przeszedł przez nią dreszcz.  Z jej ust wydobywało się ciche pomrukiwanie, które przerodziło się w pojedyncze hebrajskie słowa. Nie panowała nad tym. Gdy poczuła jego oddech na swojej twarzy i  głaszczące jej policzek palce Piotra spojrzała na niego dotychczas zamkniętymi oczyma. Patrzał na nią zaniepokojony. Pewnie nic nie zrozumiał, z tego, co mówiła. Musiał się martwić, że odczuwa jakiś ból związany z pobiciem. Miała jednak na ciele dużo siniaków.



-Hana, boli Cię coś? Może nie powinniśmy?- zapytał szeptem wprost do ucha całując jej policzek.

-Wszystko dobrze.  Chcę być teraz Twoją.- odparła zahipnotyzowana jego głosem.



             Ich wargi złączyły się w czułym pocałunku. Nie odzywali się już do siebie.  Piotr zdjął swoje bokserki i to samo uczył z bielizną blondynki. Patrzała w skupieniu na niego. Jego mięśnie napinały się w każdym ruchu. Położył się ponownie na niej.  Przyciągnęła go maksymalnie do siebie. Spojrzał jej w oczy. Jego zielone źrenice płonęły.  Kocham Cię- wyszeptał. W tym samym momencie poczuła, jak wchodzi w nią.  Zrobił to najdelikatniej jak tylko potrafił.  Zacisnęła palce na prześcieradle, ale po chwili przeniosła je na jego barki. Wtuliła twarz w jego tors. Poruszali niespiesznie biodrami. Jej oddech przyspieszał. Dochodzili do szczytu. Czuła jak coś w niej pęka. Ciepło wypełniło całe jej ciało. Zdyszany opadł na nią wgniatając ją swoim ciężarem w chłodną pościel. Gdy minęło pierwsze zmęczenie przesunął się na bok. Wsparł się na łokciu i obserwował ją. Jej oddech dawno już wrócił do normy. Odgarnął nieposłuszny kosmyk włosów z jej czoła.



-Nie mam słów, aby opisać to, jak bardzo Cię kocham.- powiedziała poruszona Hana.



Gawryło uśmiechnął się tylko do niej. Objął ją i przyciągnął do siebie. Przytulił ją z całej siły.  Nie minęło jednak dużo czasu, gdy mężczyzna wypuścił ją z uścisku i wstał. Nie wiedziała, co się dzieje.



-Piotr, co robisz? Coś się stało?- spytała zdezorientowana.



              On jednak milczał. W spokoju szukał czegoś po omacku na ziemi. Dziewczyna owinęła się kołdrą i usiadła.  Denerwowała się nie wiedząc, o co chodzi. Blade światło księżyca oświetlało jej faceta.  Zauważyła, że usilnie przegrzebywał kieszenie swoich spodni. Wyjął coś i uśmiechnął się tajemniczo wykrzykując zadowolony „ Mam!”.  Zbliżył się do niej. Nie spuszczała z niego wzroku. Na jego twarzy malował się lekki stres. Uklęknął przed nią. Domyślała się, co może się zaraz stać, ale jakby sama w to nie wierzyła.



-Hano Goldberg wiesz dobrze, jak bardzo Cię kocham. Zależy mi na Tobie od pierwszej chwili, gdy Cię ujrzałem. Nie wyobrażam sobie, abym mógł z kimś innym niż Ty ułożyć sobie przyszłość. Chcę zasypiać i budzić się przy Tobie. Mieć się do kogo przytulić i pocałować. Chcę mieć w Tobie oparcie i ufać Ci bez granicznie tak jak do tej pory. Nie wiem, jak mógłbym inaczej zapytać, więc zrobię to prosto. Zostaniesz moją żoną?- powiedział niemal jednym tchem.



            Smugi światła księżycowego rozświetlały jego twarz.  Szczerze poruszyło ją jego wyznanie.



-Tak!- wykrzyknęła po chwili nie chcąc trzymać go dłużej w napięciu i chwyciła jego twarz w dłonie gładząc kciukami jego zarośnięte policzki.

-Naprawdę za mnie wyjdziesz?- zapytał szczęśliwy.

-No oczywiście, głuptasie.- odparła uśmiechnięta całując go w usta.



          Uniósł ją w górę w swoich ramionach. Zaczął się kręcić nie wypuszczając jej z objęć. Widać było gołym okiem, jak ogromna radość wypełnia ich oboje.  Opadli ponownie na łóżko. Zaśmiała się cicho. Wtuliła się w niego całą sobą. Piotr wsunął jej na serdeczny palec niewielki pierścionek, który dotychczas kurczowo ściskał w dłoni. Rozmawiali tej nocy jeszcze długo. Miała wrażenie, że te oświadczyny były już strasznie długo odkładane w czasie, a dzisiaj były one bardzo spontaniczne.  Zasnęli bardzo późno.


        Bawiła się teraz tym pierścionkiem. Mimo sprzeczek, które były przez te kilka dni między nimi aż po ta dzisiejszą włącznie to nawet przez myśl nie przeszło jej, że mogłaby się z nim faktycznie rozstać albo zrezygnować z ich małżeństwa. To było dla niej zbyt ważne. Nie mogła wiecznie tłumaczyć się trudnymi przejściami, bo jego również to wszystko wiele kosztowało. Stała się bezwzględna, egoistyczna i pozbawiona uczuć względem niego. Karciła się za to cały czas. Nie potrafiła jednak wymyślić jakiegoś rozsądnego sposobu wyjścia z tej sytuacji.  Wstała w końcu z łóżka Julki i poszła do swojej sypialni. Położyła się zmęczona po tym dniu, ale nie umiała zasnąć. Rano musiała jechać na dyżur do szpitala. Odwiozła dziewczynkę do szkoły. Martwiło ją, że Piotr nie wrócił do domu. W pracy szybko odegnała od siebie troski związane z jej związkiem. Okazało się, że po przyjęciu kilku pacjentek pielęgniarka wezwała ją do sali pani Kowalskiej.  Kobieta skarżyła się na silne bóle w podbrzuszu. Do tego zaczęła krwawić. Hana wykonała jej niezbędne badania. Postawiła sobie za cel, że uratuje i ją i dziecko- za wszelką cenę.  Aby tego dokonać, musiała przeprowadzić zabieg i kontrolować sytuację lekami.  Monitorowała stan kobiety.  Nie było żadnej poprawy. Wzięła ją na salę operacyjną.  Stała za stołem prawie 3 godziny, ale mogła być z siebie dumna, gdy później siedziała w bufecie. Chciała jakoś się posilić, bo wiedziała, że będzie musiała tutaj zostać, aby cały czas kontrolować sytuację. Gdy tak siedziała samotnie przy stoliku popijając czarną, mocną kawę, dosiadła się do niej Lena.



-Cześć Hana. Jak tam? Ciężki dyżur?- zapytała internistka.

-Hej Lena.- przywitała się pochmurnie.- Dyżur jak to dyżur. Ciężki jak zawsze.

-Coś się stało?- zapytała brunetka wyczuwając problemy przyjaciółki.

-Wszystko się sypie.- odpowiedziała cicho ginekolog.

-Chcesz o tym pogadać?- spytała nieśmiało, na co blondynka zmierzyła ją smutnym wzorkiem.

-Właściwie to nie ma o czym.- stwierdziła zmartwiona.-  Ale może powinnyśmy porozmawiać, ale nie tutaj. Chodźmy na spacer, jeśli masz chwilę.

-Jasne. Chodź.



              Po niecałych 10 minutach chodziły alejkami parku otaczającego szpital.  Hana bała się sama zacząć rozmowę,  a Starska nie wiedziała w sumie, o co zapytać.



-Nie układa nam się z Piotrem.-przełamała się.

-Mogłam się domyślić, że się pokłóciliście. O co Wam poszło?

-Mamy inne wizje naszej wspólnej przyszłości.

-No wiesz Hana zawsze myślałam, że akurat w tym to jesteście zgodni. Wiesz ślub, wspólny, duży dom z ogródkiem, dzieci….

-To się myliłaś.- stwierdziła Goldberg.

-Myliłam? Przecież to  z Tobą wiele razy o tym rozmawiałam. Oboje chcieliście założyć rodzinę, więc w czym rzecz.

-Ja nie chce mieć dzieci Lena.- powiedziała pewnie nieco ściszając przy tym głos, jakby mówiła o jakieś zbrodni, którą popełniła.

-Nie chcesz mieć dzieci?- zapytała zszokowana.- Zawsze powtarzałaś, że to najcenniejsze, co w życiu można mieć.

-Ja nie chce mieć dzieci.- powtórzyła.- Poza tym Darek stwierdził, że najpewniej mieć ich już nie mogę, a nawet jeśli zaszłabym w ciążę to albo poronię albo dziecko urodzi się chore.

-Ale nie rozumiem. Dlaczego? Czemu tak myślisz? Na jakiej podstawie?- dopytywała Lena.

-Jestem ginekologiem, więc wiem, jakie może nieść z sobą konsekwencje gwałt, już nie mówiąc o tym, jak bardzo brutalny. To jak mój organizm wyglądał na zewnątrz po tym wszystko to nic w porównaniu z tym, co stało się wewnątrz.

-Czyli jednak miałam rację, że ten facet nie tylko Cię bił.- odparła.- Rozmawiałaś o tym z Piotrem?

-Tak, miałaś rację. Najgorsze jest to, że wszystko jeszcze nie wróciło do normy. – dodała po chwili milczenia.- Nie. Nie rozmawiałam z nim.

-Jak to nie rozmawiałaś? On powinien o tym wiedzieć. To od tego zależy wasza przyszłość. Właściwie to nie wiem, co Ci doradzić. To jest trudna sytuacja. Nie wiem, czy z Witkiem poradzilibyśmy sobie  z tym.

-Wiem Lena. Boję się jednak tego jak on na to wszystko zareaguje. Po prostu obawiam się jego reakcji. Chociaż po wczorajszej kłótni, kiedy powiedziałam mu, że nie chce mieć z nim dzieci, dosłownie wybuchłam i zrobiłam mu awanturę o nic, bo przecież jest nieświadomy, to  nie wiem, co mam zrobić, jak z nim rozmawiać i czy jeszcze mamy szansę to odbudować. Na dodatek kazałam mu sobie pójść do innej, bo pierwsza lepsza pewnie chciałaby mieć go dla siebie.- powiedziała skruszona.

-Wiesz, że przesadziłaś?

-Tak wiem, ale teraz pewnie już za późno.

-Nie martw się. Jestem pewna, że przetrwacie i to. Między wami jest zbyt silne uczucie, żeby móc je zniszczyć. On na pewno wszystko zrozumie tylko musicie naprawdę szczerze z sobą porozmawiać. Bez żadnych kłótni, awantur. Macie już za sobą tyle problemów, że nie warto stwarzać samemu nowych. Postaw na szczerość i wszystko będzie dobrze.

-Obyś miała rację.- powiedziała Hana patrząc w niebo.



              Zachodziło akurat słońce. Musiały wracać do pracy. Przyszłość była niepewna, ale może Lena faktycznie miała rację? Może uda się im naprawić wszystko i pogodzić?

Agatka&Agnes

14 komentarzy:

  1. boskie kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiam się dlaczego na innych blogach, które was "reklamują", nie pojawiają się systematycznie informacje o nowo dodanej notce.
    Mam nadzieję, że w kolejnych rozdziale będzie ta wyczekiwana rozmowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też nie wiemy same dlaczego tak jest. Zauważyłyśmy, ale widocznie to jest jakiś problem z blogerem. ;) Trzeba po prostu systematycznie do nas zaglądać. Pozdrawiamy! Agatka&Agnes

      Usuń
  3. świetne :D tylko szkoda że oni tak często się kłócą :/ mam nadzieję ze w końcu się pogodzą i Hana zdecyduje się mieć z nim dzieci :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super opowiadanie fajnie że teraz częściej dodajecie bo fajnie się czyta wasze opowiadania. Niech oni się w końcu przestaną kłucić i niech mają te dzieci. A tak po za tym fajne. Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. super, z niecierpliwością czekam na kolejną część :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo fajne pozdrawiam i czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne,genialne!
    Będę powtarzać cały czas -- JESTEŚCIE NAJLEPSZE!
    Czekam jak zawsze na kolejne części :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Dodajcie dzisiaj nexta plisskkaaaa

    OdpowiedzUsuń
  9. No właśnie !!

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytam różne blogi, ale ten jest najlepszy!!! Szybko dawajcie nexta! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Może jakiś next bo jestem ciekawa czy Hana powie Piotrowi dla czego nie chce mieć dzieci. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń