Idealna związek - przetrwa wszystko ?

Idealna związek - przetrwa wszystko ?

wtorek, 22 kwietnia 2014

Rozdział 4 "W mroku dnia" III



           Dochodziła już 21. Hana stała przed oknem sali noworodków.  Dzisiejszy dzień był bardzo szalony i sama przed sobą musiała przyznać, że zdarzył się  niemal cud. 


           Wróciły do szpitala. Już od progu zaczepiły ją pielęgniarki. Wzywały ją do pani Kowalskiej, której stan diametralnie się pogorszył. Przeprosiła natychmiast Lenę i pobiegła do jej sali. Jak się okazało kobieta dostała ponownie  krwotoku, a do tego miała silne skurcze porodowe i chwilę wcześniej odeszły jej wody. Goldberg była pewna, że kobieta nie da rady urodzić naturalnie. Nie miała na tyle siły.  Lekarka zrobiła jej USG. Sytuacja skomplikowała się dodatkowo, bo dziecko owinięte było pępowiną.  Wpadła w jakiś amok. Adrenalina podskoczyła jej do góry. Kazała pielęgniarce monitorować tętno płodu. Jednak sama nie potrafiła podjąć żadnej decyzji. Miała świadomość, że na niej spoczywa obowiązek ratowania ich życia, ale czuła się jakby trochę bezradna. Wahała się dobrych kilkadziesiąt minut. Przerażona zbierając kolejne wyniki badań kobiety. Nastąpił moment krytyczny. Tętno dziecka spadło od poziomu, który bez interwencji utrzymujący się dłuższy czas mógł spowodować jego śmierć.


-Proszę przygotować pacjentkę na cito do cesarskiego cięcia.- rzuciła podenerwowana blondynka i sama pobiegła na blok.



           Po niecałych 3 godzinach na świat przyszła córka pani Kowalskiej.  Mała nie płakała.  Pielęgniarka, która odbierała ją z rąk Hany, chciała już zdecydować, iż dziecko urodziło się martwe. Pani doktor aż zakręciło się w głowie. Bała się o tego malucha. Walczyła o życie dziewczynki przez przeszło dwie godziny i miała nadzieję, że walka była wygrana. Udało jej się odwinąć ją ze ścisło przylegającej pępowiny, a stan jej matki był stabilny. Teraz stała i zdenerwowana starała się ją zszyć. Za jej plecami o życie małej Kowalskiej toczyły bój położne. Wreszcie, gdy ona skończyła swoją pracę usłyszała głośny płacz dziecka. Wzruszyła się. Cieszyła się, że udało jej się uratować życie dwóch osób.


           Teraz patrząc na umytą i owiniętą w szpitalną pościel dziewczynkę zastanawiała się, jak ma porozmawiać z Piotrem. Może to, że udało się jej jakoś dokonać prawie niemożliwego w przypadku ich sąsiadki jest znakiem, że między nimi też jest szansa na pogodzenie. Lena miała rację. Musiała szczerze powiedzieć mu, co czuje i myśli, jaka jest jej wizja przyszłości i opowiedzieć mu dokładnie, co działo się z nią od dłuższego czasu. Układała sobie w głowię tą rozmowę. Widok uśmiechniętego malca działał na nią motywująco, a zarazem uspokajająco.

           Wszedł do mieszkania. Zastała go głucha cisza i ciemność. Żadne światło w mieszkaniu nie było zapalone.  Sprawdził dokładnie wszystkie pomieszczenia i nigdzie nie zastał blondynki.  Usiadł zmęczony na kanapie. Sporo myślał nad tym wszystkim. Chciał się z nią pogodzić, ale ona najwyraźniej zdecydowała za niego, że muszą się rozstać.  Przetarł twarz dłońmi. Nie wierzył, że to wszystko między nimi tak może się skończyć.  Za pewne Hana wyprowadziła się i wróciła do starego mieszkania. Postanowił działać. Musiał chociaż spróbować to naprawić. Nie mógł jechać jednak do niej, bo i tak by go nie wpuściła. Ostatnią deską ratunku była wizyta w szpitalu w nadziei, że właśnie tam ją zastanie. Niewiele myśląc wyszedł zamykając mieszkanie i ruszył do pracy. Na miejsce dotarł bardzo szybko. Przeszedł przez prawie wszystkie możliwe pomieszczenia od pokoju lekarskiego, przez izbę przyjęć po jej gabinet i nie umiał jej znaleźć. W zasadzie, kiedy sprawdził na grafiku, czy w ogóle była w pracy to miała rozpisany dyżur, który skończył się kilka godzin prędzej. Nie wiedział właściwie, czemu później szukał dalej, ale czuł, że ona jednak musi tutaj być tylko nie miał pojęcia gdzie.  Usiadł na jednym z tych niewygodnych szpitalnych krzesełek i próbował zebrać myśli. Stwierdził, że może dziewczyna wybrała się na spacer do pobliskiego parku. Wstając wpadł na kogoś.



-O hej Piotr.  A co Ty taki nieobecny? Ludzi jeszcze pozabijasz.- zaśmiała się Wiki.

-Cześć. Nie widziałaś może Hany?- zapytał nie zważając na docinki koleżanki.

-No miała dzisiaj operacje i to nawet dwie. Podobno bardzo ciężki przypadek. Wiesz to chyba ta kobieta z pobicia. Może urodziła.

-Mówisz o Kowalskiej?

-No tak. Chyba tak. Czemu jej szukasz? Co Ty taki zdenerwowany?- zapytała zaintrygowana.

-Nie ważne. Nie wiesz, czy jesteś jeszcze w szpitalu?

-No, a co takie gołąbeczki gruchające i nie wiesz, gdzie Twoja połowica?

-Daruj sobie Wiki. Widziałaś ją?- powiedział poirytowany.

-No ok, ale za wami to się chyba nie nadąży.- stwierdziła dodając po chwili zastanowienia.- Nie jestem pewna, ale powinna się chyba jeszcze gdzieś krzątać po oddziale. Wiesz sam dobrze, że ona nie zostawia pacjentek bez nadzoru, a Darka chyba jeszcze nie ma.

-Dzięki.- rzuciła na odchodne i bez pożegnania pobiegł w stronę sal pooperacyjnych.



              Sprawdził to miejsce, ale również tam jej nie zastał.  Przypomniało mu się, że Consalida wspominała coś o porodzie. Z resztkami nadziei udał się w kierunku oddziału dla noworodków. Przeszedł przez jego próg i rzuciła mu się w oczy znajoma sylwetka odwrócona tyłem do drzwi. Kobieta wpatrywała się w któreś z łóżeczek z niemowlętami.  Ulżyło mu, że ją zobaczył. Niepewnie podszedł do niej. Cała przemowa, którą wcześniej sobie ułożył jakoś nagle uleciała mu z głowy. Stanął tuż obok niej i skierował swój wzrok w ten sam punkt, co ona. Chwycił ją mimowolnie za rękę. Nie wyrwała mu jej. Zdziwił się trochę, bo mimo wszystko dalej byli ze sobą skłóceni.



-Udało Ci się uratować ich życie.- stwierdził z dumą w głosie.

-To cud Piotr. Tutaj nie ma mojej zasługi, gdybym zwlekała jeszcze chwilę to tego malucha by nie było.- powiedziała przekornie.

-Ale to Ty podjęłaś w końcu decyzję. Miałaś tą odwagę, żeby wziąć cudze życie na swoje barki.- odparł.

               Oparła się o niego i przytuliła twarz w jego ramię nie odrywając spojrzenia od dziewczynki.



-Wyprowadziłaś się?- zebrał się w sobie i zadał nurtujące go pytanie.

-Nie. Skąd Ci to przyszło do głowy?- zapytała zdziwiona.

-Bo mieszkanie było praktycznie puste i nie było nigdzie Twoich rzeczy na wierzchu.- odpowiedział szczerze.

-Myślałam o tym, ale stwierdziłam, że jednak nie.

-Dlaczego jednak zostałaś?- drążył.

-Wracajmy do domu. Miałam ciężki dzień.- powiedziała ignorując jego pytanie, na które nie wiedziała dokładnie, jak odpowiedzieć.



             Chciała zyskać na czasie. Odwróciła się do wyjścia i pociągnęła Piotra za sobą.  Poszli w milczeniu do lekarskiego, gdzie Hana szybko się przebrała i zabrała swoja torbę.  Wyszli ze szpitala i ruszyli w drogę do domu. W samochodzie blondynka myślała cały czas nad wyjściem z tej sytuacji.  Co ona mu ma powiedzieć? Jak się zachować? Czy postawić wszystko na jedną kartę? Czy potrafi z nim być naprawdę szczęśliwa? Czy będą umieli stworzyć wspólnie udany związek? A może jednak lepiej byłoby się rozstać i stracić to wszystko, co już zyskała? Tysiące pytań pojawiały się w jej głowie, a nie otrzymywała na niej żadnej odpowiedzi.

Agatka&Agnes

26 komentarzy:

  1. Jedno z najlepszych opowiadań jakie czytam :)) Szczerze
    Czekam na szybciutkiego mam nadzieję nexta ^_^

    OdpowiedzUsuń
  2. Każda kolejna część jest dowodem na to, że piszecie coraz lepiej. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo znowu next! jak milo :)
    no i ogolnie to super jak zawsze, naprawdę, bardzo dobrze napisane i dopracowane pod kazdym względem opowiadanie!
    tylko niech Hana mu w koncu powie.

    L.

    OdpowiedzUsuń
  4. Juz po pierwszym zdaniu łzy mi zaczęły lecieć... świetnie piszesz :* dawaj szybko nexta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dochodziła już 21. To takie wzruszające? :P
      Jako całość zgodzę się, wzrusza! Ale pierwsze zdanie?! Dobrze, że ja aż taka nie jestem wrażliwa.

      Usuń
  5. Udusze Was obie przy najbliższej okazji,jeśli Oni się rozstaną przez to,że Hana nie chce mieć dzieci! :D
    Ale genialne jak zawsze :* moje Mistrzynie! /Martyś

    OdpowiedzUsuń
  6. Dodasz jutro nexta ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział boski

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne czekam na nexta myślę że szybko dodasz kolejną część

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy pojawi się jakiś next

    OdpowiedzUsuń
  10. kiedy będzie next czekamy

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy dodacie jakiegoś nexta

    OdpowiedzUsuń
  12. i co tam z nextem, będzie na dniach?

    OdpowiedzUsuń
  13. NEXT NEXT dodacie coś

    OdpowiedzUsuń
  14. kiedy coś się pojawi

    OdpowiedzUsuń
  15. ej, Dziewczyny, wiecie co się dzieje z forum Ndinz ?

    L.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy będzie jakis next

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowne opo <3
    Czekam z niecierpliwością na nexta !!!!

    OdpowiedzUsuń