Hana leżała na zimnej podłodze. Czas dłużył jej się niemiłosiernie. Nie
wiedziała, jak długo już jest przetrzymywana, bo po każdym pobiciu ból
sprawiał, że traciła przytomność,. Każde kolejne uderzenie było
silniejsze. Powoli zaczynała tracić nadzieję, że ktoś jej pomoże. Była
strasznie słaba i kompletnie bezbronna. Zdana na łaskę i niełaskę
chorego psychicznie faceta. Dodatkowo dobijał ją fakt, że praktycznie
od początku traktuje ją jak dziwkę. Odkąd pierwszy raz ją
zgwałcił, robił to niemal przy każdej okazji. Zimny dreszcz przeszył ją
na samą myśl o tym. Było jej już w sumie obojętne, co się wydarzy. Nie
płakała. Biernie poddawała się oprawcy. Chciała jedynie, aby cała ta
chora sytuacja skończyła się, nawet jeśli miało by się to równać z jej
śmiercią.
Piotr w dalszym ciągu siedział na kanapie w mieszkaniu Goldberg.
Czekał. Po kilkudziesięciu minutach usłyszał kroki dobiegające z
przedpokoju i ktoś wszedł do salonu.
-Piotr- usłyszał głos Marii.- Porywacz się ze mną skontaktował….
Chirurg wstał z miejsca nie spuszczając brunetki z oczu. Zszokowały go jej słowa.
-Jak to?- zdołał wydusić z siebie jedynie te słowa.
-Ma zadzwonić niedługo. Da nam instrukcję. Nic więcej nie wiem. Mamy nie wzywać policji.- odparła Szczawińska.
Za oknem ściemniło się, a w pomieszczeniu, gdzie blondynka była
przetrzymywana panował już całkowity mrok. Ten dzień był jednak inny
od poprzednich. Od wczoraj miała spokój. Bała się jednak, że to tylko
cisza przed burzą. Przetarła twarz dłońmi. Jedyny plus tego, że nie
walczyła z nim był taki, że ściągnął jej kajdanki. Chociaż pręgi na
nadgarstkach zostały. Charakterystycznie skrzypnięcie doszło do jej
uszu. Serce mocniej jej zabiło. Światło z otwartych drzwi rozświetliło
całe wnętrze zatęchłego pokoju.
-Wstawaj.- powiedział i rzucił jej ubrania.- Ubieraj się.
Stał i patrzył na nią oczekując na jej reakcję. Goldberg kompletnie
zbiło z tropu. Mimo to, spełniła jego prośbę. Poczuła przeszywający
chłód kafelek pod stopami. Zachwiała się i podparła dłońmi o ścianę.
Kręciło jej się w głowie. Powoli zaczęła się ubierać. Kiedy skończyła,
facet szarpnął ją w swoją stronę. Patrzała mu w oczy, które
niebezpiecznie błyszczały. Poczuła metal na skórze i ponownie nie mogła
ruszyć rękoma.
-Nie martw się.- szepnął głaskając jej policzek.- Niedługo się to skończy. Obiecuję.
Poczuła cios w brzuch i skuliła się. Miała przeczucie, że wydarzy się coś złego.
Piotr wraz z Marią mknęli przez kolejne ulice nocnej Warszawy i
wyjechali na obrzeża miasta. Nie odzywali się do siebie. Każde było
pogrążone we własnych myślach. Zgodnie z instrukcjami wjechali w jedną z
leśnych dróg. W głębi dostrzegli przed sobą zarys jakiegoś ogromnego
budynku. Było już bardzo ciemno, a w reflektorach samochodu ledwie można
było dostrzec ścieżkę, po której jechali. To było z pewnością jedno z
tych miejsc, do których Piotr nigdy z własnej woli nie przyjechałby.
Dróżka doprowadziła ich bezpośrednio do owego ogromnego budynku.
Stanęli. Cisza zaczęła ich dręczyć. Chirurg otworzył drzwi.
-Uważaj na siebie.- na odchodne rzuciła mu Szczawińska.
Mężczyzna wciągnął głęboko powietrze. Wysiadł i ruszył powoli w
stronę miejsca spotkania. Może nie było to rozsądne rozwiązanie, że
nikogo o tym nie powiadomili, ale teraz dla niego najważniejsze było
życie Hany. Wszedł do wnętrza, a serce zaczęło mu bić jak oszalałe. Hala
była ogromna, a na jej przeciwległym końcu dostrzegł oświetloną
postać. Wytężył wzrok. To była ona. Chciał tam biec, ale powstrzymał
się. Musiał zachować resztki ostrożności. Poszedł szybkim krokiem
rozglądając się dookoła, ale jego wzrok wędrował jedynie w stronę
ukochanej. Dziewczyna wisiała ze spuszczoną w dół głową na jakimś haku.
Na pierwszy rzut oka można było stwierdzić, że jest osłabiona. Do tego
widoczne rany i świeża krew na jej twarzy powodowały, że w Piotrze
dosłownie gotowało się. Był jednocześnie wściekły i zmartwiony. Chciał
rozszarpać tego, który ją skrzywdził.
-Witam.- Gawryło stanął i odwrócił głowę w miejsce, z którego dochodził ów głos.
-Czego chcesz? Po co ją porwałeś?- rzucił w ciemną przestrzeń chirurg.
Męska postać zaczęła ukazywać się jego oczom. Postawny i umięśniony
mężczyzna trzymający broń w ręku. Lekarz szybko ocenił, że nie ma z nim
najmniejszych szans. Byli w potrzasku.
-Czekaj!- usłyszał głos Marii.- Chcę być przy tym Chris.
Piotr był już całkowicie skołowany. Stał dosłownie jak słup soli.
-O co w tym chodzi? Maria?- wydusił z siebie.
-Wybacz.- powiedziała brunetka wyjmując pistolet zza paska spodni.- Musiałam.
-Dobrze. Koniec tych pogawędek.- powiedział owy Chris i zwrócił się w
stronę Piotra celując w niego.- Wiesz z jednej strony szczęście, a z
drugiej pecha. Taka kobieta Ci się trafiła, a tak szybko musisz się z
nią pożegnać.
-Mogę ja to zrobić?- zapytała kobieta stając między mężczyznami jednocześnie patrząc na Goldberg.
- Chcesz? Nie ma problemu- uśmiechnął się opuszczając dłoń.
- Wiesz dobrze, że nie toleruję zdrady. To najgorsze, co można w życiu
zrobić. Zdradzić najbliższych. Tych, którzy nas kochają.- mówiąc to wymierzyła bronią w klatkę
Piotra.
On zamknął oczy. Wiedział, że to już koniec. Miał tylko do siebie
pretensje, że dał się nabrać jak dziecko. Usłyszał strzały. Serce biło
mu jak oszalałe. Nie poczuł bólu. Otworzył oczy. Zobaczył parę leżącą we krwi na
ziemi. Ocknął się z szoku i podbiegł do Hany. Nie obchodziło go nic
innego. Dotknął jej twarzy. Była blada, a jej wargi sine. Musnął je
delikatnie i zdjął dziewczynę z haka. Goldberg miała pełną świadomość
tego, co się działo w przeciągu ostatnich chwil. Cieszyła się, że Ją
odnalazł. Miała nadzieję, że wyciągnie ich stąd. Nie miała tylko siły, by otworzyć oczy. To wszystko
przypominało jej sen, który ją nawiedzał. Ponownie poczuła krew
napływającą Jej do ust. Nie wiedziała, co się dzieje. Nagle w jej oczach
zrobiło się ciemno i identycznie, jak w śnie, widziała całe swoje życie-
rodzinę, przyjaciół, Piotra i Ich dziecko. Czuła przeszywający jej ciało
ból. Pierwszy raz to czuła. Zaczęła słabnąć. Jak z oddali słyszała
swoje imię wypowiadane przez Piotra i jego płacz. Zdawała sobie już
sprawę, co się dzieję. Pogodziła się z tym. Oddychała coraz płycej.
Gawryło trzymał Ją na swoich kolanach. Szeptał. Płakał chowając twarz w
Jej włosach. Dłonie trzęsły Mu się ze strachu. Uciskał rany na brzuchu i
piersiach kobiety. Jej klatka piersiowa ledwo poruszała się. Krew
powoli spływała po Jego palcach. Jej strużki wypływały z ciała
dziewczyny, a On czuł, że wraz nimi ucieka z niej życie. Przez palce
uciekało Jego największe szczęście, Jego miłość, a On był kompletnie
bezradny. Jej bezwładne ciało leżało na nim, a On przyciągnął je mocniej
do siebie. Ból rozrywał go od środka. Nie hamował się. Chciało Mu się
krzyczeć. Nic nie mógł zrobić. Jej serce przestało bić. Już nigdy nie będą razem. Zostały tylko wspomnienia. Życie jest brutalne, bardzo bolesne. Los
zadaje Nam ciosy w momencie, kiedy najmniej się Ich spodziewamy.
Szczęście przeplata się z dramatami- tak jak u Nich. I tak jak u Nich
wszystko kończy dając początek czemuś nowemu. Znika wszystko, co dobre i
co złe, poza jednym. Zostaje miłość. Taka ludzka. Bezgraniczna. To
jedyne, co po Nas tutaj pozostaje.
Dziękujemy za komentarze, ale spamu nie przyjmujemy. To jest bardzo motywujące i mamy nadzieję, że nie zawiedziecie Nas. Pozdrawiamy! Agatka&Agnes
Usmiercilyscie hane. Nieeeeeeeee. :-[ :-[ :-[ ::-[:-[:-[:-[:-[:-[:-[:-[:-[:-[:-[:-[:-[:-[:-[:-[:-[
OdpowiedzUsuńCzyli co hana nie zyje. Nie mozecie tego zrobic. Ona nie moze umrzeć. :-[ :-[ :-[
OdpowiedzUsuńjak mogłyście usmiercic Hanę ?!?! ;( :(
OdpowiedzUsuńco ?!!! Hana nie żyje !? jak to mozliwe ? ;( będziecie kontynuować opowiadanie ?
OdpowiedzUsuńWhy. To nie fair. Hana musi zyc. To jest w 50% opo o niej. To tak jakby scenarzysci usmiercili na poczatku serialu komisarz alex, alexa. Nieeeeeeeeeeee. I co, jak dalej bedzie wygladalo to opo. Wspomnienia z jej zycia? To bez sensu.
OdpowiedzUsuńzgadzam się z powyższymi komentarzami
OdpowiedzUsuńusmiercenie Hany jest rownoznaczne z zakonczeniem opowiadania :( bo mam nadzieję , ze Piotr sobi innej nie znajdzie :(
czyli kończycie opowiadanie ? :(
OdpowiedzUsuńszkoda , super było opowiadanie ,3
OdpowiedzUsuńNie. Hana nie mogla umrzeć
OdpowiedzUsuńspoooko, nie martwcie sie. następna częśc jest swietna!!
OdpowiedzUsuńi musi byc juz nowa, czekam juz 2 tyg, a mial byc w weekend!!!
L.
Czyli co? Hana zyje? Dawacie nexta. Mam nadzieje, ze bedzie jeszcze dzis.
Usuńja tez <3 <3
Usuńszkoda , ze to koniec tego opowiadania :(
OdpowiedzUsuńbylo bbardzo dobre:(
czyli okaze sie , ze Hana zyje ?
OdpowiedzUsuńczyli to koniec opo ?!!!! no nie :(
OdpowiedzUsuńto koniec ???? !!!
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńszkoda , to bylo jedyny opo jakie czytalam i bylo naptrawde swietne :)
OdpowiedzUsuńskzoda , ze ot koniec ;( ale wierze , ze cos się stanie i okaze sie , ze Hana zyje <3 czekam
ja tez jestem zawiedziona :((( ;(
OdpowiedzUsuńnooo , ja tez , bylo extra :(
OdpowiedzUsuńbedzie next , czy to koniec :(((((((( ??? bardzo chcę nexta ! czekamy jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńnapisaly , ze to motywujace ;) to czego ? no wlasnie mam nadzieje , ze do nexta , czekam jak zwykle :*
OdpowiedzUsuńej no kurde dziewcznyny, co taka zamula, gdzie nexty?!?!!? :<<<<<<
OdpowiedzUsuńmyslicie , z ejeszcze cos dodadzą ? wydaj emi sie , z etak , bo po poierwsz ebylo strasznie malo części , wydaj emi si e, ze zaskocza nas zjakiims cudem ( Hana zyje <3 ) , komentarzy bylo duzo ( baardzo pozytywnych ) , wiec motywacja jets i nie maja na co nerzekac , a po z atym si enie pozegnaly , zakonczyly nexta jak kazdego innego , wie cczekajmy !!1 :)
OdpowiedzUsuńkiedy next ?? błagamy dodajcie cos !!!!!!!!! <3 <3
OdpowiedzUsuńdokkładnie , zgadzam się :) :*
OdpowiedzUsuń