Idealna związek - przetrwa wszystko ?

Idealna związek - przetrwa wszystko ?

sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 2 "Wschód słońca" III



              Następnego dnia, tak jak postanowił Piotr, wyruszyli wraz z Tosią na weekend do Nowego Miasta nad Pilicą. Hana była całkowicie niezadowolona z tego pomysłu, ale widząc, jak bardzo zależało na tym mężczyźnie to nie miała serca mu odmówić. W dalszym ciągu nie odstępowały jej obawy dotyczące reakcji dziewczynki na jej zachowanie.  Była z nimi już z dobrą godzinę i ostatecznie nie było najgorzej, ale to jednak był dopiero początek. Spoglądała zamyślona przez okno. Obserwowała mijające ich krajobrazy. Miała totalny mętlik w głowie. Bała się, że będzie skazana na całodzienne towarzystwo ukochanego. Traktowało to trochę jak test dla ich związku.  Od porwania nie przebywali ze sobą aż tak długo. Zastanawiała się, czy będzie  potrafiła dopuścić go blisko, do siebie.  Brunet zerkał chwilę na kobietę. Czuł napiętą atmosferę unoszącą się w samochodzie. Tosia grzecznie spała na tylnym siedzeniu. Martwił się jednak swoją ukochaną. Widział, że blondynkę coś cały czas trapiło. Chciał jej dodać za wszelką cenę otuchy, dlatego położył jej dłoń na kolanie. Dziewczyna wzdrygnęła się na jego gest, ale mimo oporów przykryła ją swoją ręką i splotła palce w mocnym uścisku. W ciszy przerywanej jedynie muzyką z radia dojechali na miejsce około 16.  Przejeżdżali przez urokliwe uliczki tej letniskowej miejscowości.  W Hanie zaczęły na nowo pojawiać się ich wspólne wspomnienia, z czasu ich ostatniego pobytu tutaj.  Pamiętała każdy moment. Byli w sobie mocno zakochani. Nie ukrywali przed sobą niczego. Westchnęła na to. Do jej serca powracały tamte emocje. Wyjechali na polną drogą prowadzącą do ich domku.  Niewielki, drewniany położony bezpośrednio przy linii lasu mający dostęp do jeziora. Był dla nich wymarzoną oazą. Wysiedli z samochodu. Piotr wyniósł śpiącą córkę z auta i zaniósł ją do środka. Natomiast kobieta stanęła oparta o maskę pojazdu. Podziwiała malowniczą okolicę skopaną w promieniach chylącego się ku zachodowi słońca. Czuła ciepłe podmuchy wiatru na skórze. Przymknęła oczy. W tym samym momencie zrozumiała, dlaczego Piotr tak bardzo naciskał na ten wyjazd. Gawryło wyszedł na werandę. Na nim za każdym razem te widoki robiły niesamowite wrażenie. Spostrzegł zamyśloną kobietę. Podszedł w jej stronę i przysiadł obok niej. Hana odwróciła głowę w jego stronę.

-Dziękuję.-powiedziała po prostu kobieta.

             On jedynie uśmiechnął się. Nie potrzebował więcej jej słów by wiedzieć, o co chodzi. Objął ją swoim ramieniem  i przez dłuższą chwilę milczeli kontemplując przestrzeń. Jakiś czas później zabrali bagaże i ruszyli w stronę domu. Przekraczając drzwi  Hana od razu poczuła taką rodzinną atmosferę jak za pierwszym razem. Musiała sama przed sobą przyznać, że to miejsce niewiele się zmieniło. Pokoje były równie przytulne i urządzone, jak najbardziej komfortowo i nowocześnie.  Poczuła się swobodnie. Jednak niechęć pozostała. Nie miała większej ochoty na cokolwiek. Wzięła pośpiesznie swoją torbę i poszła do sypialni. Rzuciła rzeczy w kąt pokoju i padła twarzą na łóżko. Przymknęła oczy i praktycznie od razu odpłynęła tak jak Tosia w samochodzie.  Piotr zaglądnął tuż po Hanie do ich pokoju.  Kiedy tylko zobaczył śpiącą ukochaną, wycofał się do kuchni. Wypakował do lodówki prowiant, który ze sobą przywieźli. Zaczęło mu się niemiłosiernie nudzić. Próbował zabić czas grając na telefonie  i odpalając laptopa.  Dochodziła już 18. Dziewczyna leniwie przeciągnęła się na łóżku. Wystraszona odskoczyła, gdy tylko jej ręka napotkała przeszkodę. 

-Piotr? Jezu. Jak mnie wystraszyłeś.- rzuciła jednym tchem kobieta.- Jak długo tu siedzisz?
-Noo już dobre pół godziny. Obserwuje jak śpisz, bo nudziło mi się. Tosia też jeszcze śpi.- widząc wrogą minę ukochanej dodał.- Coś nie tak w tym, że tu jestem?
-Ja…- nie dokończyła, ponieważ w drzwiach ujrzała dziewczynkę.
Czekający na odpowiedź ukochanej Piotr lekko zdezorientowany podążył za jej wzrokiem.
-Już nie śpisz?- zapytał Gawryło.
-Jestem głodna.
-No to zmykaj do kuchni, a my zaraz przyjdziemy.- odparł entuzjastycznie mężczyzna uśmiechając się ciepło do córki. Musiał przyznać, że miał bardzo rezolutne dziecko.
-To co idziesz zjeść z Nami?- zwrócił się do Hany.
-Nie. Nie jestem głodna.
-Musisz coś jeść, żeby wrócić do pełni sił.

           Blondynka nic nie odpowiedziała. Jedynie zgromiła spojrzeniem chirurga. Nie miała kompletnie ochoty wstawać z łóżkach. Jednak nie chciała wszczynać kłótni, bo wiedziała jak jej facetowi zależało na dobrych relacjach dwóch najważniejszych kobiet w jego życiu. Nie zwracając na niego już większej uwagi poszła w ślad za Tosią czując na sobie wzrok kroczącego tuż za nią bruneta.  W kuchni zastali tryskającą życiem Soszyńską, która grzecznie siedziała na krześle i majtała nogami we wszystkie strony. Hana na jej widok chciała się momentalnie wycofać, ale gdy postawiła krok w tył poczuła na plecach opór i wpadła w ramiona lekarza.  Cała sytuacja doprowadziła do wybuchu śmiechu u dziewczynki.

-No to co jemy?- zapytał Piotr nie zwracając na wszystko większej uwagi.
-Zapiekanki!- wykrzyknęła w odpowiedzi córka Gawryły.

           We dwoje zabrali się do przygotowywania posiłku. Kobieta patrzała na nich nieobecnym wzrokiem.  Z jednej strony chciała teraz stanąć u boku ukochanego i razem wygłupiać się tak, jak do tej pory robili to Piotr i Tosia. Z drugiej jednak nie potrafiła zbliżyć się do dziecka. Cały czas miała wrażenie, że dziewczynka przypatruje jej się w każdej możliwej chwili i dokładnie wie, co niedawno wydarzyło się w życiu lekarki. Było to oczywiście totalnie niedorzeczne, ale głowa ginekolog pełna była takich podejrzeń wobec wszystkich. Nawet neutralne zachowanie mężczyzny wzbudzało u niej niejasne uczucie, którego nie do końca potrafiła opisać. Miała wrażenie, że był on wobec niej obojętny, czy nawet drwiący.  Nim się obejrzała na stole obok kobiety stał talerz wypełniony gorącym jeszcze jedzeniem. 

-Tato! Obejrzymy razem bajkę, a później w coś zagramy?- kolejne pytania wypadały z ust dziecka w stronę ojca.
-No, a kolacja? Byłaś przecież głodna.
-Zjedzmy w salonie przed telewizorem! Proszę.
-No nie wiem. Co o tym sądzisz Hana?- rzekł Piotr chcąc włączyć dziewczynę do rozmowy.
-Nie wiem. Obojętnie mi.- odparła beznamiętnie kobieta.
-No dobrze. To śmigaj do pokoju i szukaj jakiejś bajki.

           Po wyjściu małej brunet chwycił w rękę talerz, a drugą dłonią pociągnął w swoją stronę Goldberg. Ta z oporami wstała i poszła wraz z nim.  Rozsiedli się na dwóch krańcach niewielkiej kanapy. Kobieta za wszelką cenę chciała uniknąć większej bliskości Piotra. Miała szczęście, że między nich wskoczyła nieświadoma Tosia i przytuliła się to taty zajadając posiłek. Dzięki temu Hana mogła spokojnie skulić się w kłębek na swojej stronie sofy i odpłynąć myślami, co jakiś czas nadgryzając niechętnie zapiekanki.  Co chwilę spoglądała na Gawryłę i Soszyńską.  Po czasie mężczyzna wyszedł do kuchni z pustym naczyniem. Spowodowało to krępującą ciszę w salonie, który do tej pory był wypełniany przez rozmowy i gromki śmiech siedmiolatki. Dziewczyny zostały sam na sam.  Lekarka poczuła delikatne rączki, które obejmowały ją w talii. Wzdrygnęła się. Miała ogromną ochotę odrzucić małą od siebie i uciec jak najdalej stąd. Nie potrafiła odwzajemnić czułości. 

-Smakowało?- zapytała niewinnie dziewczynka.
-Tak. Bardzo.- odpowiedziała Hana pokonując nieco opory starając się brzmieć jak najbardziej naturalnie.
-Zagramy w chińczyka?- nie dawała za wygraną.
-Yyyy. No nie wiem.- odpowiedziała dziewczyna szukając ratunku u wchodzącego Piotra.
-Jasne, że zagramy.- stwierdził mężczyzna tym samym zwracając na siebie uwagę córki.-Przynieś wszystko.
-Jasne. Ty też z nami zagrasz ciociu?
-Nie wybacz. Jestem strasznie zmęczona. Pójdę się położyć.- powiedziała Hana wstając z kanapy i wymusiła krzywy uśmiech na twarzy.

            Szybko opuściła pomieszczenie.  Kiedy tylko weszła do sypialni wybrała swoją piżamę z natłoku ubrań i poszła pod prysznic. Ciepłe krople wody rozluźniły ją. Chociaż w dalszym ciągu nieco drżała.  Następnie natychmiast wskoczyła pod kołdrę i otuliła się nią po samą szyję. Przyłożyła głowę do miękkiej poduszki.  Z pokoju obok cały czas dochodziły dźwięki zabawy. Przymknęła oczy i błagała o sen, który długo nie nadchodził.  Krótko przed 22 Piotr widząc zmęczenie na twarzy dziewczynki postanowił położyć ją spać. Opowiedział jej bajkę i mała od razu usnęła. Sam posprzątał jeszcze w salonie i udał się do sypialni. Szybko zdjął ubranie i położył się obok  kobiety. 

-Idź stąd. Proszę. Nie chcę, żebyś tutaj był. -  powiedziała Hana nie odwracając się w jego stronę usilnie zaciskając powieki.

          Piotr nie spodziewał się takiego zachowania z jej strony. Nie chcąc jednak prowokować niepotrzebnej zwady bez słowa wziął poduszkę i wyszedł. Położył się na kanapie. Dłuższy czas nie zasypiał.  Nad ranem obudził go krzyk ukochanej. Znowu miała koszmary. Jednak tym razem  nie mógł nic zrobić. Wiedział dokładnie, że zazwyczaj, kiedy budził z nich kobietę to nie było zbyt miło. Chciał tego oszczędzić Tosi. Poczekał aż Hana sama jakoś się uspokoi i dopiero wtedy ponownie zasnął.  Dochodziła prawie 8 rano. Mocne promienie słońca tańczyły na młodziutkiej twarzy Tosi. Dziewczynka wstała z zamiarem obudzenia reszty domowników, gdyż nikogo nie słyszała krzątającego się po domu.  Zeskoczyła zaspana z łóżka ściskając w ręku ukochanego, różowego jednorożca. Obudziły ją w nocy jakieś krzyki. Miała wrażenie, że była to jej ciocia. Ruszyła dzielnie do sypialni Hany i Piotra mając nadzieję, że wskoczy między nich i razem spędzą miły poranek. Kiedy tylko przekroczyła próg swojego pokoju zwróciła uwagę na swojego tatę, który praktycznie nie okryty spał na niewielkiej sofie w salonie.  Zaskoczył ją ten widok. Podeszła jednak śmiało do niego i wskoczyła mu w ramiona tuląc się z całych sił. 

-Cześć księżniczko. Jak się spało?- zapytał nieprzytomnie Piotr.
-Dobrze. Gdzie ciocia?
-W sypialni. Jak chcesz to możemy zrobić dla niej śniadanie-niespodziankę. Co ty na to?
-Tak!- wykrzyknęła zadowolona Soszyńska i stając na ziemi zaczęła ciągnąć ojca w stronę kuchni.

         Ciężko pracowali przygotowując kanapki dla ich trójki. Wszystko ustawili na tacy i ruszyli obudzić Goldberg. Dziewczynka od razu po przekroczeniu progu biegiem ruszyła do łóżka, na którym spała Hana i wskoczyła na nie z impetem. W jednej chwili lekarka obudziła się i wystraszona aż podskoczyła. Niewyspanym wzorkiem zaczęła oceniać sytuację.  Natknęła się na uważne spojrzenia Piotra i jego córki.

-Zrobiliśmy śniadanie. Skosztuj jakie dobre.- stwierdziła Tosia.
-Dobrze, ale najpierw pójdę do łazienki.

          Piotr ustawił wszystko na szafce nocnej. Spojrzał na zasmuconą córkę i przyciągnął ją do siebie. W tym czasie Hana wyszła z toalety. Jej również było strasznie żal dziewczynki. Serce jej się krajało, że z jej powodu musi cierpieć dziecko. Skarciła się w myślach za swoje zachowanie. 

-To co zrobicie mi koło siebie miejsce?- zapytała ginekolog blado uśmiechając się.

           Przysiadła u boku Gawryły. Soszyńska trochę rozchmurzyła się i wdrapała się na kolana kobiety. Ta nie wiedziała, jak ma się zachować. Nie chciała zrobić małej kolejnej przykrości, więc niepewnie położyła jej dłoń na ramieniu. Zjedli dosyć szybko.

-To co może wybierzemy się na spacer? Trzeba korzystać z ładnej pogody?- zaproponował chirurg.
-Idźcie sami. Ja nie najlepiej się czuję. Zostanę i trochę odpocznę.
-Co ci jest Hana?- zapytał zatroskany mężczyzna.
-Nic po prostu. Wszystko mnie boli. Nie mam siły się ruszyć z domu.
-To jak Tośka? Idźmy sami, a ciocia sobie poleży.
-Tak!- wykrzyknęła Soszyńska.
-To biegnij do pokoju się przebrać i zaraz wybywamy.
-Na pewno wszystko dobrze?- ponowił pytanie, gdy tylko dziecko wybiegło z pomieszczenia.-Mi możesz wszystko powiedzieć.
-Tak. Po prostu jest mi niedobrze. Mdli mnie.
-Jak chcesz to mam jakieś proszki na żołądek.
-Nie, dzięki. Lepiej będzie jeśli napiję się gorącej herbaty i wyleżę to.
-Jak chcesz. Nie zmuszam cię do niczego.- powiedział wstając i ubierając swoje ciuchy.

           Mężczyzna zbierał się już do wyjścia, a Hana rzuciła w jego stronę tylko krótkie „Dziękuję”. Odwrócił się jeszcze i na odchodne puścił jej buziaka w powietrze. Dziewczyna zmieszała się tylko i odpowiedziała jedynie uśmiechem.

           Zadowolony Piotr ruszył na spacer do lasu wraz z Tosią. Spacerowali i wygłupiali się już dłuższy czas. Dotarli do pobliskiego placu zabaw. Dziewczynka trochę pobawiła się na huśtawkach pod czujnym okiem taty. Nie liczyli czasu. Chirurg widział jednak, że cały czas małą coś trapiło. Zawołał ją do siebie na ławkę. Ta wskoczyła mu na kolana i przytuliła się do niego.

-Tosiu. Czemu jesteś taka smutna, co? Martwisz się czymś?- spytał z czułością córki.
-No, bo wiesz tatusiu dzisiaj w nocy słyszałam takie dziwne krzyki. Jakby cioci Hanie coś się stało.- odparła przygaszona siedmiolatka.- Poza tym ona mnie chyba już nie lubi. Tak dziwnie się zachowuje. Zawsze była dla mnie miła.

         Piotr nie spodziewał się, że ma tak wrażliwą córkę. Mała była doskonałym obserwatorem. Podrapał się po głowie. Sam nie wiedział dokładnie, co myśli sobie teraz Hana, więc nie za bardzo umiał powiedzieć coś Tosi. Nie miał pojęcia, jak jej to wszystko delikatnie wytłumaczyć, uświadomić w zaistniałej sytuacji.

-Wiesz Tosiu, to wszystko nie jest takie łatwe…


Witamy! Święta, święta i po świętach. Jeżeli nie będzie zadowalającej nas liczby komentarzy to liczba dodawanych postów zmaleje. Liczymy na Was! A opłacą się Wam starania, bo planujemy jeszcze wiele ciekawych rzeczy. Także zapraszamy do komentowania. Pozdrawiamy! Agatka&Agnes

34 komentarze:

  1. Czekam na nexta :* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Prosze o next dzisiaj

    OdpowiedzUsuń
  3. Nexttt nexttt nextt rosze i jeszcze zeby bylo troszke cukru co?

    OdpowiedzUsuń
  4. Po co wam duzo komentarzy? Zmuszacie nas zeby komentowax bo nie beddzie lub bedzie miej nextow a nie zalezy wam na stalych czytelnikach chcecie niec teg tak duz tak rozumiem komentarze zyciem tak jak lajki teraz to takue xzasy kto ma wiecej ten jest lepszy i fejm:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dajcie next po poludniu prosimyyyy :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyżby Hana była w ciąży z Jamsem?

    OdpowiedzUsuń
  7. Nexta prosze. Możecie dodać wieczorem? Plisssssssssss :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O jejku.. Dodajcie następną część, jestem ciekawa co dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  9. dodacie jutro nexta ?? bo opo jest świetne :D

    OdpowiedzUsuń
  10. mam nadzieje że nie jest w ciąży :D a jak już ma być to nie z Jamesem tylko z Piotrem :D choć nie pamiętam czy oni się ze sobą przespali xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie !! <L3 jak zawsze czekam na nexta :) :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ma byc w ciazy. Piotrkiem i prosimy o next dzis dlugiiii

    OdpowiedzUsuń
  13. super chcę nexta jak najszybciej !

    OdpowiedzUsuń
  14. mega super te opowiadania kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń
  15. fajne chcemy więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne next ;**

    OdpowiedzUsuń
  17. Aww *.* nexcik szybciutko twoje opowiadanie jest boskie <33

    OdpowiedzUsuń
  18. kiedy będzie next ?? :D

    OdpowiedzUsuń
  19. będzie dzisiaj next ??

    OdpowiedzUsuń
  20. dajcie nexta :D prosimy, bo opo jes fantastyczne

    OdpowiedzUsuń
  21. Nexcik z cukrem poproszę <3

    OdpowiedzUsuń
  22. dodajcie juz cooś!! ile mozna czekac ;/

    OdpowiedzUsuń
  23. właśnie !! czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  24. kiedy nest ??? :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Będzie wreszcie next bo zawału dostanę ;P

    OdpowiedzUsuń
  26. Fajowe dajcie nexta

    OdpowiedzUsuń
  27. kiedy next ??????????????????????? :) <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń